Półfinał: Anwil Włocławek - Polonia SPEC Warszawa 74:68 (16:23, 14:17, 27:18, 17:10).
Stan rywalizacji play off 4-1 dla Anwilu, który awansował do finału mistrzostw Polski.
Anwil: Joe Crispin 22, Ed Scott 13, Tomas Nagys 11, Dragan Vukcevic 9, Dusan Jelic 6, Gintaras Kadziulis 6, Gatis Jahovics 5, Hubert Radke 2, Rinalds Firsnins 0, Robert Witka 0.
Polonia: Jeff Nordaard 20, łukasz Koszarek 15, Otis Hill 15, Krzysztof Roszyk 6, Samir Leric 5, Eric Taylor 3, Eric Elliott 2, Leszek Karwowski 2, Krzysztof Sidor 0, Gatis Zonbergs 0.
Koszykarze Polonii zagrali dobrze przez dwie i pół kwarty, ale to nie wystarczyło, by pokonać konsekwentnie grający Anwil. Polonistom po raz kolejny zabrakło sił i spokoju w czwartej kwarcie - decydujących momentach meczu. W ostatniej części gry Polonia popełniła zbyt wiele strat, wiele wymuszanych agresywną obroną gospodarzy i zagrała znacznie bardziej nerwowo od Anwilu.
Po 20 minutach warszawiacy prowadzili 40:30, bo Anwil grał fatalnie w ataku, a obrona Polonii funkcjonowała poprawnie. W połowie trzeciej kwarty warszawiacy kilkukrotnie uzyskali najwyższe prowadzenie w meczu, różnicą 14 pkt (49:35, 51:37). Koszykarze z Włocławka niezrażeni takim przebiegiem meczu grali jednak konsekwentnie i coraz agresywniej w obronie. Po 30 minutach Anwil przegrywał już tylko różnicą jednego punktu (57:58).
"Nie wiem co się stało w tej trzeciej, fatalnej kwarcie" - komentował jeszcze na gorąco przebieg spotkania trener Polonii, Wojciech Kamiński.
Kiedy w 32. minucie spotkania za pięć fauli opuścił parkiet środkowy Anwilu Dusan Jelic, a kilka sekund po nim na ławkę rezerwowych usiadł, po odgwizdaniu dwóch fauli przez arbitrów Dragan Vukcevic, wydawało się, że to Polonia ma więcej atutów, a Anwil będzie miał ogromne kłopoty w ostatnich minutach meczu. Tak się jednak nie stało, a sytuacja była wręcz odwrotna. Koszykarze z Włocławka kilkukrotnie wymusili proste straty na rywalach i w 34. minucie, po koszu Gintarasa Kadziulisa Anwil doprowadził do pierwszego w meczu remisu (64:64).
W ostatnich pięciu minutach meczu zmęczonym polonistom bardzo trudno przychodziło rozbijanie obrony Anwilu i zdobywanie punktów. Podopieczni trenera Wojciech Kamińskiego najpierw popełnili błąd 24 sekund, a po kilkunastu sekundach dwie proste straty. W 37. minucie po indywidualnych akcjach Amerykanina Joe Crispina Anwil prowadził 67:64. W tym kluczowym momencie meczu zdenerwowany i zmęczony młody rozgrywający Polonii łukasz Koszarek, który zastępował przez większą część meczu kontuzjowanego Erica Elliotta, trafił tylko jeden z czterech wykonywanych w przeciągu kilkudziesięciu sekund rzutów wolnych.
Na dwie minuty przed końcową syreną, po rzucie za trzy punkty Jeffa Nordgaarda, Polonia zniwelowała przewagę gospodarzy do jednego punktu (69:68), ale końcowe sekundy spotkania należały już bezsprzecznie do Anwilu. Koszykarze z Włocławka grali bardzo dobrze pod koszem, zastawiając wysokich graczy Polonii i spokojniej, mądrzej w ataku. Polonia przez ostatnie 120 sekund nie zdołała już dobyć punktu. Po kolejnych punktach Crispina na 30 s przed końcem spotkania Anwil prowadził 73:68 i wynik meczu był już praktycznie przesądzony. Warszawiacy próbowali jeszcze rzutami zza linii 6,25 m zmniejszyć przewagę gospodarzy, ale obydwie próby w wykonaniu Nordgaarda i Koszarka były nieskuteczne.