Chelsea Londyn i AC Milan są faworytami rewanżowych meczów 1/2 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. Znacznie bliżej awansu do finału jest klub mediolański, który ma zaliczkę dwóch bramek w pierwszego spotkania.
Chelsea Londyn o awans do finału walczy z Liverpoolem, którego bramki broni Jerzy Dudek. Pierwsze spotkanie, w Londynie, zakończyło się bezbramkowym remisem i wprawdzie teraz "The Reds będą grali u siebie, ale to Chelsa jest faworytem. Podopieczni portugalskiego szkoleniowca Jose Mourinho są przede wszystkim umotywowani tytułem mistrza Anglii, który zapewnili już sobie w minioną sobotę.
Powodzenie w premier league odbiło się echem w całej Europie. Nie pozostało bez komentarzy w Rosji, skąd pochodzi właściciel Chelsea, Roman Abramowicz. "Ludzie są dumni, że człowiek z naszego kraju stworzył tak dobry zespół. Dawniej Rosjanie pasjonowali się grą Manchesteru United, Arsenalu czy Liverpoolu, teraz na pierwszy plan wyszła Chelsea Londyn" - stwierdził na łamach rosyjskiej prasy Nikołaj Roganow, deputowany Dumy - Jest jednak negatywna strona tego sukcesu. Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego rosyjskim milioner inwestuje w futbol brytyjski, a nie rosyjski?
Rosyjski multimilioner niewiele sobie robi z tych uwag i konsekwentnie dąży do najważniejszego w tym sezonie celu, czyli zdobycia Pucharu Europy. Po pierwszym meczu, rozegranym w stolicy Anglii, nastroje wśród podopiecznych Jose Mourinho nie były najlepsze, ale portugalski trener nie rezygnuje z drugiego z rzędu sukcesu w LM. Przed rokiem triumfował w niej jako trener FC Porto.
Chelsea do wtorkowego meczu przystąpi prawdopodobnie w osłabionym składzie. Może zabraknąć kontuzjowanych Damiena Duffa i Arjena Robena. Na Anfield Road stawią się jednak pozostałe asy londyńskiej drużyny - Claude Makelele, Frank Lampard, Eidur Gudjohnsen czy Didier Drogba.
Wtorkowy mecz to także olbrzymia szansa Liverpoolu, którego największym atutem będzie publiczność. "The Reds" chcieliby nawiązać do lat 70. i 80., gdy czterokrotnie zdobywali najcenniejsze klubowe trofeum w Europie. Za nimi przemawia także statystyka - w 135 meczach rozegranych z Chelsea na swoim terenie Liverpool wygrał 62, przegrał 47, 25 razy był remis. Jednak w tym sezonie zespół Jerzego Dudka uległ u siebie 0:1. W Cardiff musiał także uznać wyższość Chelsea w finale Pucharu Ligi Angielskiej (2:3).
Liverpool przystąpi do meczu osłabiony brakiem Xabiego Alonso, który musi pauzować za żółte kartki. Ma go zastąpić Dietmar Hamann. W meczu przeciwko londyńczykom nie zabraknie także Stevena Gerrarda, Johna Arne Riise, Luisa Garcii czy Milana Barosa. W rezerwie ma być jeszcze nie w pełni dysponowany po kontuzji - Djibril Cisse.
W drugiej półfinałowej rywalizacji niewiadomych jest mniej. AC Milan przystąpi w środę do rewanżowego meczu z PSV Eindhoven w komfortowej sytuacji, mając w bagażu zwycięstwo 2:0, odniesione w ubiegłym tygodniu na San Siro. Pierwszy mecz był popisem Andrija Szewczenki, który strzelił pierwszą bramkę, a w całym meczu miał kilka okazji do zmiany wyniku. Ukraiński napastnik także w ostatnim meczu ligowym potwierdził wysoką formę, strzelając dwie bramki Fiorentinie.