Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 04:58
Reklama KD Market

Boniek: Nie dzielę dyscyplin na letnie i zimowe

Nie dzielę dyscyplin na zimowe i letnie. Dla mnie, byłego sportowca, naturalne jest zainteresowanie sportem na najwyższym poziomie - powiedział PAP Zbigniew Boniek, polski attache olimpijski przy komitecie organizacyjnym zimowych igrzysk olimpijskich w 2006 roku.


"Dlatego oglądam w telewizji także zawody, które będą obecne na igrzyskach w Turynie. Wiem kto najlepiej skacze na nartach, kibicuję Małyszowi. Ale zastrzegam, że małyszomanii nie uległem. Wiem kto najlepiej jeździ na nartach, śledzę rywalizację w hokeju na lodzie" - dodał były znakomity piłkarz, który był m.in. zawodnikiem Juventusu Turyn w latach 1982-85.


Boniek wspominał, że w młodości jego ulubioną zimową dyscypliną był hokej.


"Jak byłem młody czepiałem się praktycznie wszystkiego w sporcie. W zimie jeździłem na nartach i na łyżwach. Najbliższy był mi hokej. Kibicowałem Czechosłowacji i nadal pamiętam kilku najlepszych zawodników. Zresztą wtedy, pod koniec lat 70. w hokeju była bardzo ciekawa rywalizacja. Obok Czechosłowacji były silne reprezentacje ZSRR, USA, Kanady i zawsze niebezpieczna Szwecja. Pasjonowałem się ich meczami" - podkreślił były reprezentant Polski, który w latach 1976-1988 rozegrał w drużynie narodowej 80 spotkań i strzelił 24 bramki.


Szczególnym momentem były dla Bońka igrzyska olimpijskie w 1972 roku, kiedy złoty medal w skokach zdobył Wojciech Fortuna.


"Wszyscy się wtedy cieszyli, a dodatkową frajdą było to, że nie poszedłem do szkoły, żeby oglądać jak skacze Fortuna" -powiedział.


Jako zawodnik Juventusu Boniek jeździł na nartach w okolicach Turynu.


"Góry tam są wysokie, raczej bez drzew, a trasy świetnie przygotowane. Najlepsze warunki są w Sestriere. Jako narciarz nie zachwycam, Tombą nie jestem, ale z góry zjadę nawet na czarnym szlaku" - podkreślił były wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.


Attache olimpijskim Boniek został 21 marca, skłaniając się ku propozycji prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotra Nurowskiego.


"Moja funkcja attache ma polegać udzielaniu pomocy na miejscu w razie jakichkolwiek problemów czy potrzeby kontaktów z organizatorami. Znam teren i na pewno mogę wiele rzeczy ułatwić. Na razie działacze PKOl radzą sobie sami, ale pewnie im bliżej igrzysk, tym częściej będę mógł się na coś przydać" - powiedział PAP Boniek.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama