Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 18:36
Reklama KD Market

Mś w narciarstwie klasycznym

Mś w narciarstwie klasycznym - Małysz broni drugiego tytułu


Adam Małysz w piątkowym konkursie na dużej skoczni w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym będzie bronił złotego medalu wywalczonego przed dwoma laty na obiekcie w Predazzo. Polak jest wymieniany w gronie faworytów, jednak po oddawanych w Oberstdorfie skokach widać, że wygrać, a nawet znaleźć się na podium będzie mu bardzo trudno.


 


"Będę chciał po prostu oddać dwa dobre skoki" - powtarza Małysz. "Obiecuję walkę, ale niczego więcej nie mogę zagwarantować. Forma jest dobra, równa, ale brakuje automatyzmu. Ciągle muszę myśleć jak i co robić" - dodaje najlepszy polski skoczek, który w Oberstdorfie stracił już jeden tytuł. W konkursie na średniej skoczni trzykrotny mistrz świata był szósty. Wygrał niespodziewanie Słoweniec Rok Benkovic.


 


Trener Heinz Kuttin podkreśla, że dla jego zawodników najlepsza jest cisza. "Tak się przygotowujemy i w konkursach przeprowadzanych w takich warunkach idzie nam najlepiej. Tak było na przykład w Zakopanem, gdzie Adam dwa razy zwyciężył" - mówi Austriak.


 


Rzeczywiście podczas konkursu na obiekcie HS 100 wiatr zmieniał się z minuty na minutę, a oprócz Małysza słabiej wypadło także kilku innych faworytów, prezentujących w sezonie dobrą formę i zajmujących wysokie miejsca w


Pucharze świata.


 


Na treningach na dużej skoczni Małysz skakał bardzo równo, ale do najlepszych brakowało mu po kilka metrów. Jedyny w historii zawodnik, który trzy razy z rzędu zdobył Puchar świata w skokach raczej nie popełnia błędów, ładnie się wybija i ląduje. Jednak, podobnie jak inni reprezentanci Polski, ma problemy z prędkością na rozbiegu.


 


Polacy najczęściej osiągają prędkość pomiędzy 91 a 92 km. Tymczasem najlepsze w Oberstdorfie ekipy - Austriacy, Finowie, Niemcy, Słoweńcy i Norwegowie - nie schodzą poniżej 93 km. Małysz zdaje sobie sprawę, że jeden kilometr mniej na progu to o pięć lub nawet więcej metrów krótszy skok. W kwalifikacjach jechał wolniej o 1,5-2 km od najlepszych Norwegów czy Słoweńca Roka Benkovica.


 


Konkursy na dużej skoczni są bardziej efektowne od tych na średnich obiektach. Właśnie dlatego w kalendarzu Pucharu świata nie ma już takich zawodów. Niektóre ekipy, jak na przykład fińska, w ogóle przed mistrzostwami nie trenowały na średnich skoczniach, nastawiając się na start na HS 137.


Zawody zapowiadają się emocjonująco. Do grona faworytów, czołowych zawodników Pucharu świata, dołączyli Słoweńcy Benkovic i Jernej Damjan. Odnalazł się Niemiec Martin Schmitt. Na treningach znakomicie skakali Finowie Janne Ahonen, Matti Hautamaeki i Risto Jussilainen. W kwalifikacjach rewelacyjni byli Norwegowie, którzy zupełnie zepsuli zawody na średniej skoczni, chcą się odegrać i są ogromnie zmotywowani. Pochodzącego z Oberstdorfu i dobrze przygotowanego Georga Spaetha, dodatkowo mobilizuje kilkunastotysięczna publiczność.


 


Kandydatów do miejsca na podium jest bardzo dużo, niczego nie da się przewidzieć.


Jeżeli nie będzie wiało, nie powinno być niespodzianek. Obecnie, przy nowych przepisach dotyczących kombinezonów, wiatr odgrywa podczas konkursów większą rolę, dlatego mówi się o nim więcej. Prognozy wskazują, że aura będzie sprzyjała skoczkom. Jednak w Oberstdorfie wiatr lubi kręcić, a jak okazało się już podczas Mś meteorolodzy dosyć często się mylą.


 


Dzień po konkursie indywidualnym, na tym samym obiekcie odbędą się zawody drużynowe. Poza zasięgiem rywali wydają się być Austriacy. Walka o pozostałe miejsca na podium rozegra się prawdopodobnie między Niemcami, Finami, Norwegami i Słoweńcami. Polacy, z których dobrze skacze tylko Małysz, mają szansę na szóste miejsce.


 


Dwa lata temu w Mś w Val di Fiemme wspaniałą walkę o zwycięstwo na dużej skoczni stoczyli Małysz i Matti Hautamaeki. Po pierwszej serii minimalnie prowadził Fin, ale ostatecznie Polak wyprzedził go o 2,5 pkt. Trzeci był Japończyk Noriaki Kasai. W drużynówce wygrali Finowie przed Japończykami i Norwegami.


 


Piątkowy konkurs rozpocznie się o 17.00, a obok Małysza wystąpi w nim czterech innych reprezentantów Polski - Kamil Stoch, Robert Mateja, Marcin Bachleda i Mateusz Rutkowski. Początek sobotnich zawodów o 16.00.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama