Przypomnijmy, że ks. Smyth był długoletnim dyrektorem wykonawczym Maryville Academy. Pod jego kierownictwem placówka rozwinęła się i uzyskała wysoką rangę w skali całego kraju. Jednak rok temu ks. Smyth został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska dyrektora m.in. w związku z zarzutami złego zarządzania.
Smyth przyjął wówczas tytuł honorowego dyrektora i utrzymał swoje biuro w budynku administracyjnym w Des Plaines. Obecnie przeniósł swoje biuro do pobliskiej "willi", w której mieszka. Jego dalsza działalność będzie koncentrować się wokół zbierania funduszy na rzecz Maryville Academy oraz sprawowaniu powinności kapłańskich.
Ustąpienie księdza Smytha z rady nadzorczej może wskazywać na to, że jej członkowie dopięli swojego celu, by odseparować Smytha od wszystkich czynności związanych z zarządzaniem. Nowym dyrektorem wykonawczym Maryville Academy została 29 listopada siostra Catherine Ryan, franciszkanka, adwokat specjalizująca się w sprawach małoletnich. Wśród jej priorytetów znajdują się: weryfikcja programów placówki oraz odzykanie utraconej akredytacji krajowej.
Przypomnijmy, że Stanowy Departament Opieki nad Dziećmi i Rodziną (Illinois Department od Children and Family Services, w skr. DCFS) zerwał kontrakt z Maryville Academy i zaprzestał kierować do niej swoich podopiecznych, po tym, jak doszło do samobójstwa oraz incydentów o charakterze seksualnym, z gwałtem włącznie.
Ponadto FBI wszczęło dochodzenie mające na celu sprawdzenie, w jaki sposób Maryville Academy wydała fundusze federalne wyasyg-nowane przez państwową ubezpieczalnię Medicaid. W chwili obecnej na kampusie Maryville Academy w Des Plaines mieszka tylko troje dzieci, których pobyt w ośrodku został opłacony ze zródeł prywatnych.
Dyrektor Stanowego Departamentu Opieki nad Dziećmi i Rodziną Brian Samuels oświadczył, że chce dać siostrze Ryan czas na dokładną ocenę sytuacji Maryville Academy. Siostra Ryan powiedziała, że ks Smyth był dla niej bardzo życzliwy.
Nie mogli raczej tego powiedzieć jej poprzednicy i członkowie rady nadzorczej, którzy narzekali na konflitowy charakter ks. Smytha. (ao)