W sobotę 16 stycznia Polonia chicagowska pożegnała zmarłą tydzień wcześniej w wieku 92 lat śp. Cecylię Rożnowską, wybitną choreograf tańców ludowych, znakomitą pedagog i etnograf, założycielkę i wieloletnią dyrektor zespołów tanecznych Warmia w Olsztynie i Polonia w Chicago.
W mszy św. pożegnalnej odprawionej w kościele pw. św. Ferdynanda przez ks. proboszcza Zdzisława Torbę w asyście administratora parafii pw. św. Konstancji, ks. Piotra Barwikowskiego uczestniczyła konsul Małgorzata Bąk-Guzik, przedstawiciele organizacji polonijnych z prezesem Zjednoczenia Polskiego Rzymsko-Katolickiego, Jamesem Robaczewskim na czele oraz liczna grupa tancerek i tancerzy zespołów Polonia, przyjaciele i znajomi.
W wygłoszonym kazaniu ks. Zdzisław Torba, przypominając o przemijaniu ludzkiego życia wielokrotnie podkreślał wielkie zaangażowanie Pierwszej Damy polskiego folkloru, wielkiej Polki i gorliwej katoliczki w to, co robiła dla dzieci i młodzieży, dla Kościoła, wiary i ludzi.
– Jako proboszcz tej wspólnoty parafii pw. św. Ferdynanda miałem okazję dobrze poznać śp. Cecylię. Piękny życiorys, którym można by było obdzielić kilka osób, i z którego to życiorysu możemy się wiele uczyć. Było w Jej życiu wiele chwil radosnych związanych z zespołem Pieśni i Tańca „Polonia”, ale też nie brakowało tych bolesnych, trudnych doświadczeń. Takim było doświadczenie tragicznej śmierci syna Janusza, która to sprowadziła śp. Cecylię do Chicago. To bardzo bolesne wydarzenie dało początek czemuś wielkiemu, bo jak mówiła wiele razy, stało się to dlatego, że wierzyła Panu Bogu, że Jemu zaufała w tym trudnym czasie. I tak jak Pan Bóg z ofiary Chrystusa wyprowadził życie wieczne, tak Pan Bóg, któremu zaufała, pomógł Jej wyprowadzić to wielkie dobro z tego bolesnego doświadczenia, to iż pozostała w Chicago i tu, krok po kroku, założyła to piękne dzieło, którym żyła, i któremu poświęciła swoje życie do samego końca – Zespół Pieśni i Tańca „Polonia”. Potrafiła to dzieło przekazać, aby wraz z Jej fizycznym odejściem ono mogło dalej trwać i rozwijać się. Przekazała córce Annie, ale także i wnuczętom: Januszowi, Jaclyn i Adasiowi, o którym zawsze z wielką troską mówiła jako o tym najmłodszym z rodziny, chociaż już Adasiu nie możesz myśleć, że jesteś najmłodszy, bo jest już ktoś młodszy, jest prawnuczek.
Moi drodzy, śp. Cecylia to wielka osoba, szanowana, rozpoznawana i doceniana tutaj wśród Polonii chicagowskiej za dzieło, jakim jest zespół „Polonia”, ale była również założycielką innego wielkiego dzieła zanim tutaj dotarła, zespołu Pieśni i Tańca „Warmia” w Olsztynie, który pięknie się rozwijał, tak jak zespoły Mazowsze czy Śląsk. Wszystkie te sukcesy, nagrody i wyróżnienia, jakie spotkały ją w życiu, zarówno te związane z zespołem, jak i osobiste nigdy nie zmieniły jej osobowości. Jako osoba kochająca ludzi nigdy nie potrafiła nikomu odmówić, a szczególnie młodym wsparcia, serdecznego słowa i porady.
Dla mnie też to osoba szczególna, jako wierna parafianka albo z rodziną, kiedy już zdrowie nie pozwalało, albo z opiekunką zawsze w drugiej albo trzeciej ławce można było na mszy świętej, szczególnie o godzinie trzeciej po południu zobaczyć Ją modlącą się do kochającego Pana Boga. Była wielką osobą, bo zawsze eksponowała dzieło, to co robiła z wielkim poświęceniem i wielką pasją i zaangażowaniem. Nigdy nie podkreślała swojej osoby, ale zawsze dzieło, ucząc dzieci i młodzież poprzez taniec i śpiew, zachowanie tradycji, wychowanie w duchu patriotyzmu, polskości. Uczyła czegoś więcej tych młodych ludzi – umiłowania Pana Boga i Kościoła, bo te tradycyjne opłatki bożonarodzeniowe, święconki znajdowały zawsze ukierunkowanie na Pana Boga. Miałem okazję wiele razy w tych wydarzeniach uczestniczyć. Zawsze ogromną rolę odgrywała w nich ta część religijna. Zawsze z wielką pasją, a zarazem głęboką wiarą o tych tradycjach śp. Cecylia mówiła tym swoim kwiecistym, takim malowniczym, pięknym polskim językiem. Przez to wszystko, co uczyniła, jest dzisiaj nadal z nami obecna. Żyjąc już teraz innym życiem, życiem wiecznym, tym, którego zadatek otrzymała na chrzcie świętym, gdzie już nie ma ani bólu, ani cierpienia, Ona cieszy się z naszej obecności tutaj, czuje naszą bliskość tutaj i miłość w formie naszej modlitwy, którą zanosimy do dobrego i miłosiernego Boga w jej intencji – powiedział ks. Torba.
Składając kondolencje rodzinie Zmarłej oraz wychowankom i przyjaciołom zespołu Polonia, konsul Małgorzata Bąk-Guzik wyraziła przekonanie, że śp. Cecylia Rożnowska na zawsze pozostanie w pamięci chicagowskiej Polonii. – Wszyscy bardzo boleśnie odczuwamy Jej stratę – artystycznej duszy. Była kobietą niezwykłą, która żyła z pasją. Żyła, dawała i uczyła innych. Kochała Polskę i była niezwykle zasłużoną, naszą ambasadorką polskiej kultury za oceanem, za co państwo polskie jest Jej niezmiernie wdzięczne. Można odejść na zawsze, ale stale być blisko. I tak właśnie jest z panią Cecylią. Jest blisko, gdyż zostawiła nam w darze 60-letni dorobek pracy artystycznej i pedagogicznej, a przede wszystkim ludzi, których ukształtowała i zaszczepiła w nich miłość do tańca, folkloru, kultury, muzyki, do Polski – powiedziała pani konsul.
Przedstawicielka władz Rzeczpospolitej Polskiej odczytała list z kondolencjami skierowany do rodziny Zmarłej przez ministra Adama Kwiatkowskiego z Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Minister, wyrażając żal i smutek w związku ze śmiercią śp. Cecylii Rożnowskiej, propagatorki polskiego folkloru, której zasługi dla kultury polskiej są nie do przecenienia, napisał między innymi: „Od blisko 40 lat śp. Cecylia Rożnowska swój talent i pasję rozwijała w najliczniejszym środowisku polonijnym w Stanach Zjednoczonych, wśród Polonii chicagowskiej. Zainicjowała działalność Zachodniego Centrum Polskich Tańców i Kultury, w którym pracę artystyczną rozpoczynały znane i lubiane polonijne zespoły folklorystyczne. Poświęcenie zmarłej dla pracy pedagogicznej z młodym pokoleniem Polonii zasługuje na słowa uznania. Przekazując dzieciom i młodzieży swoją pasję, umiejętności, wiedzę i doświadczenie, nie tylko uczyła arkanów warsztatu artystycznego, ale przede wszystkim budziła w nich zainteresowanie bogactwem polskiego folkloru. Przez całe życie była dla swoich wychowanków przyjacielem”. W liście minister wskazał też na duże zasługi Zmarłej w budzeniu uczuć patriotycznych i umiłowania Polski przez młodych Amerykanów polskiego pochodzenia.
W podobnym tonie list z kondolencjami przesłał do rodziny Ambasador RP w Waszyngtonie, prof. Piotr Wilczek. W imieniu Zjednoczenia Polskiego Rzymsko-Katolickiego, pod którego egidą zespół Polonia działa, kondolencje złożyła wiceprezes Misia Jamiński. Wyrazy współczucia, szacunku i uznania złożył skarbnik wydziału stanowego Kongresu Polonii Amerykańskiej Ewa Cholewińska, której córka przez wiele lat tańczyła w Polonii oraz Boguslaw Niemczewski, prezes organizacji Polonia for Poland.
Wspomnieniami ze współpracy ze śp. Zmarłą dzielili się tancerze, rodzice oraz przyjaciele. Wzruszające słowa pożegnania w imieniu dyrektora muzycznego zespołu Mieczysława Dzisia przekazała jego żona Marianna, która specjalnie na tę okazję napisała słowa pieśni „Ostatnie pożegnanie”, a którą zespół wykonał na zakończenie ceremonii w kościele.
W imieniu rodziny, ukochaną Babcię i nauczycielkę wspominali wnuk Janusz Krysiński oraz wnuczka Jaclyn, która podziękowała wszystkim za udział w pożegnaniu jej nieodżałowanej pamięci ukochanej „Babuni”. Po mszy św. kondukt pogrzebowy skierował się na cmentarz Maryhill w Niles, gdzie śp. Cecylia Rożnowska została pochowana w sektorze polskim tej nekropolii.
Śp. Cecylia Rożnowska urodziła się 22 listopada 1928 roku w Olszówce koło Rabki. Wychowywana w muzycznej rodzinie o patriotycznych poglądach od najmłodszych lat interesowała się historią, folklorem i tradycją. Po wojnie uczęszczała do szkoły średniej w Krakowie, z tytułem magistra ukończyła gdańskie studium pedagogiczne. Choreografię i etnografię studiowała w Warszawie. Była wykładowcą na kursach choreograficznych na Uniwersytecie Marii Skłodowskiej w Lublinie oraz przez wiele lat pracowała jako pełnomocnik rektora do spraw kultury oraz wykładowca na międzywydziałowym studium Pedagogicznym Wyższej Szkoły Rolniczej, a obecnie Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.
W 1954 roku założyła w Olsztynie Zespół Pieśni i Tańca „Warmia”, z którym była związana przez blisko 30 lat. W ciągu trzech dekad zespół osiągnął bardzo wysoki poziom artystyczny. Przybyła do Chicago na początku lat osiemdziesiątych i wraz z przebywającą tutaj córką Anną rozpoczęła pracę z dziećmi i młodzieżą, zakładając w 1985 roku Zespół Pieśni i Tańca „Polonia”. Obecnie zespół liczy około 160 tancerek i tancerzy podzielonych na kilka grup tanecznych, które z dużymi sukcesami występują na scenach polonijnych oraz międzynarodowych, zdobywając liczne dowody uznania i nagrody, o czym pisaliśmy na naszych łamach przed tygodniem.
Zmarła była nie tylko świetnym choreografem ale i pedagogiem. Bardzo dużą wagę przywiązywała do nauki języka i historii Polski. Od początku istnienia zespołu organizowane były warsztaty robienia świątecznych ozdób choinkowych oraz wielkanocnych. Doroczną tradycją stały się wieczerze wigilijne i śniadania wielkanocne z udziałem wszystkich tancerek i tancerzy z rodzicami.
Zmarła, nazywana także przez najbliższych i przyjaciół Panią „Celinką”, zawsze otoczona była wianuszkiem roześmianej młodzieży. Ona tę młodzież kochała bezgranicznie, ale również bardzo skutecznie potrafiła wyegzekwować porządek i nałożone nań zadania.
Osobiście bardzo sobie cenię znajomość z Pierwszą Damą polskiego folkloru, która rozpoczęła się podczas tanecznych zajęć wielkanocnych w 1993 roku, które jako fotoreporter ówczesnego „Dziennika Chicagowskiego” miałem okazję relacjonować na jego łamach. Mówiła bardzo barwnie, żeby nie powiedzieć kwieciście o folklorze, obrzędach, historii, języku i tradycjach, które dla starszego pokolenia Polaków wydają się czymś oczywistym, ale dla młodych Amerykanów polskiego pochodzenia okazywały się żywymi lekcjami historii. Jestem pewien, że zespół Polonia będzie starał się zachować pamięć o swojej założycielce, między innymi przyjmując Jej imię.
Cześć Jej pamięci!
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak
PodziękowanieW imieniu swoim i całej mojej rodziny pragnę serdecznie podziękować wszystkim gościom uroczystości pogrzebowych mojej Świętej Pamięci Mamy – Cecylii Rożnowskiej. Jestem głęboko wzruszona ogromną ilością wyrazów współczucia, wiązanek kwiatów oraz kondolencji na łamach gazet, w programach radiowych i w telewizji.Ani ja, ani moja rodzina nie spodziewaliśmy się, że w tak trudnych czasach pandemii tyle serdecznych osób będzie obok nas w dniu pogrzebu.Gorąco dziękuję przedstawicielom władz Polski i Polonii:Konsulatowi RP w Chicago, ks. Z. Torbie, proboszczowi Parafii św. Ferdynanda, ks. Piotrowi Barwikowskiemu, administratorowi parafii św. Konstancji, Zjednoczeniu Polskiemu Rzymsko-Katolickiemu, Muzeum Polskiemu w Ameryce, Kongresowi Polonii Amerykańskiej, Zrzeszeniu Nauczycieli Polskich, Fundacji Kopernikowskiej, organizacji Polonia for Poland, Legionowi Młodych Polek, Polnet Communication Waltera Kotaby, Dziennikowi Związkowemu, Towarzystwu Przyjaciół Krakowa, którzy zaszczycili naszą rodzinę swoja obecnością w domu pogrzebowym oraz podczas uroczystej mszy świętej w kościele św. Ferdynanda w sobotę, 16 stycznia.Składam serdeczne słowa wdzięczności Marlence, Mariannie i Mieczysławowi Dziś, którzy w kilkudniowym czasie przygotowali piękną oprawę muzyczną mszy świętej na cześć mojej Świętej Pamięci Mamy.Bardzo dziękuje Rodzicom, Nauczycielom i młodzieży z Zespołu Polonia, którzy przygotowali i ubarwili swoją obecnością ostatnia drogę Świętej Pamięci Cecylii Rożnowskiej. Od uroczystości w domu pogrzebowym, podczas mszy świętej, aż do ostatnich chwil na cmentarzu, tancerze Polonii w pięknych polskich strojach ludowych żegnali swojego ukochanego pedagoga i przyjaciela…Nasza żałoba po odejściu Drogiej Mamy i Babci będzie trwała jeszcze długo, ale nasze serca są pełne wdzięczności za to, że Ci, którzy ją znali, docenili jej talent, artystyczną duszę i miłość do polskiej kultury.DziękujemyAnna Krysiński wraz z Rodziną