Powszechnie wiadomo, także żołnierzom amerykańskim, że Konwencja Genewska o traktowaniu jeńców wojennych nie zezwala na torturowanie. Jeniec wojenny może podać jedynie swe imię i nazwisko, stopień wojskowy i numer, jaki nadano w ramach wojska. Nie wolno stosować tortur dla wymuszenia dalszych informacji. Jak to było z przestrzeganiem tej Konwencji w czasach ostatniej wojny, na terenach polskich pod okupacją niemiecką i sowiecką, to też wiadomo, zwłaszcza, że sowiecki komunizm nie uznawał żadnych konwencji.
To jest tło przesłuchań Gonzalesa, prezydenckiego kandydata na sekretarza sprawiedliwości i prokuratora generalnego, który jak pisze dziennik "New York Times" "z pewnością zostanie zatwierdzony. Jednak dzięki członkom komisji (senackiej), także dzięki niektórym republikanom, którzy wykonali swój obowiązek agresywnie przepytując Gonzalesa, przesłuchanie potwierdziło, że prezydent Bush dokonał złego wyboru nagradzając Gonzalesa za lojalność. Krajowi potrzebny jest prokurator generalny nie jako publiczne oblicze, które ukrywa nieludzkie, bezprawne i nieamerykańskie metody". Gonzales oczywiście nie powiedział, żeby ktokolwiek z administracji miał ponosić winę, choć sam był główną postacią w podejmowanych decyzjach. Zachowując pewną dozę poprawności, jak dalej pisze dziennik, Gonzales odrzucił znany dokument Departamentu Sprawiedliwości, który nie tylko uznaje Konwencję za przestarzałą i stwierdza, że prezydent może dać upoważnienie do bezkarnego torturowania więźniów, ale także w pokrętny sposób definiuje pojęcie tortury (jak to było z falandyzacją prawa w Polsce?).
Wydaje się pisze dziennik "Washington Post" że celem przesłuchań winno być wyjaśnienie, czy kandydat na ministra zachowuje bezstronność w ocenach przekazywanych chlebodawcy, czy też podpowiada to, co prezydent chce usłyszeć. Przyjęty został termin "bezprawni bojownicy" (am. unlawful combatants), co pozwalało uniknąć przestrzegania postanowień Konwencji. Gonzales brał czynny udział w ustanowieniu trybunałów wojskowych do sądzenia osób przetrzymywanych w Guantanamo Bay, ale jak do tej pory nie odbyło się żadne posiedzenie. Odpowiada on również za opinie prawne, według których prezydent może decydować o zatrzymywaniu osób uznanych za niebezpieczne. Podczas gdy prezydent Bush był gubernatorem Teksasu, Gonzales miał jedynie pobieżnie informować przełożonego o najbliższych egzekucjach, pomijając ważne fakty i okoliczności łagodzące (to ostatnie dziennik "Washington Post" podaje za artykułem opublikowanym w miesięczniku "Atlantic Monthly" w 2003 roku). Oceniając odpowiedzi Gonzalesa, w swym dalszym komentarzu waszyngtoński dziennik pisze, że Gonzales stwarza wrażenie, iż nie nastąpi odejście od dotychczasowych praktyk.
Dla komentatorki "Washington Post", Anne Applebaum, nie ulega wątpliwości, że Gonzales i Donald Rumsfeld ponoszą największą odpowiedzialność. Uważa ona, że "mianowanie Gonzalesa na członka gabinetu pokazuje, iż prezydent wcale się nie przejmuje tymi aberracyjnymi zachowaniami oraz że ciągle nie potrafi zrozumieć charakteru współczesnych konfliktów (...) Właściwie wszyscy ci, którzy pragną, aby Stany Zjednoczone odegrały jakąś rolę w promowaniu i umacnianiu demokracji oraz praw człowieka na świecie (...) winni przeciwstawić się nominacji Alberto Gonzalesa".
O stanie amerykańskich sił zbrojnych w Iraku
Gdy Republika Czech zniosła pobór do wojska i wypuściła do domu z koszar ostatnich poborowych, w sam czas na święta Bożego Narodzenia, chicagowski komentator Steve Chapman zastanawia się w "Chicago Tribune", jakimi siłami dysponują powstańcy w Iraku. Według irackiego wywiadu, pisze Chapman, ma ich być 20 000, ale inne źródło podaje, że iracki ruch oporu ma ponad 200 000 członków.
Obecna sytuacja w Iraku jest poważniejsza niż wojna wietnamska. W listopadzie ubiegłego roku przeciwnik dokonał 2 000 ataków na wojska amerykańskie, w których czas służby frontowej wydłużył się i coraz częściej do czynnej służby powołuje się rezerwistów i żołnierzy z Gwardii Narodowej. Na przykład, po odbyciu służby frontowej w Iraku 8 000 rezerwistów wróciło do kraju, aby po trzech miesiącach otrzymać kolejne powołanie. W rezultacie, jak ocenia Chapman, zawodowe siły zbrojne stały się właściwie tylko częściowo zawodowymi.
W amerykańskich siłach zbrojnych dokonuje się przebudowy, jak pisze w kontekście irackim dziennik "New York Times". Na polecenie Donalda Rumsfelda, do Iraku udaje się grupa specjalistów z misją dokonania całościowego przeglądu stanu sił zbrojnych, bo dowództwo amerykańskie w Iraku jest zaniepokojone kierunkiem, w którym zmierza prowadzona przez nie operacja. Zadaniem specjalistów jest zbadanie sytuacji we wszystkich dziedzinach prowadzonej operacji, określenie słabych miejsc i złożenie raportu w jak najszybszym czasie. Inspekcja ma zająć się przede wszystkim oceną wyników szkolenia irackich wojsk a głównie policji, która ma przejąć od Amerykanów zadania w zakresie bezpieczeństwa wewnątrz Iraku.
Dziennik wyjaśnia, że przyjęte przez Kongres tymczasowe zwiększenie stanu osobowego o 30 000 żołnierzy ma przekształcić się w permanentne powiększenie a to znaczy, że na koniec bieżącego roku w siłach lądowych stan osobowy wyniesie 512 400 żołnierzy, z tego 150 000 przypada obecnie na sam Irak. Zmieniona ma być polityka mobilizacyjna dotychczas rezerwiści byli powoływani do służby czynnej na okres nie przekraczający 24 miesięcy. W planach przewiduje się, że powołanie do służby czynnej może być wielokrotne i dostosowane do potrzeb, ale na czas nie dłuższy niż 24 miesiące przy każdym kolejnym powołaniu. Ma także nastąpić zwiększenie liczby brygad bojowych z 33 obecnych do 48 brygad w kolejnych latach.
źródła:
o przesłuchaniu Alberto Gonzalesa za 1) dziennikiem "New York Times", wydanie na 7 stycznia, artykuł redakcyjny "Mr. Gonzales Speaks"; 2) dziennikiem "Washington Post", wydanie na 6 stycznia, artykuł redakcyjny "The Gonzales Record", str. A18; 3) dziennikiem "Washington Post", wydanie na 7 stycznia, artykuł redakcyjny "Mr. Gonzaless Testimony", str. A18; 4) dziennikiem "Washington Post", wydanie na 5 stycznia, artykuł "Does the Right Remember Abu Ghraib?", autorka Anne Applebaum, str. A17,
o amerykańskich siłach zbrojnych w Iraku za 1) dziennikiem "Chicago Tribune", wydanie na 6 stycznia, artykuł "Breaking the Military in Iraq", autor Steve Chapman; 2) dziennikiem "New York Times", wydanie na 7 stycznia, artykuł "Rumsfeld Seeks Broad Review of Iraq Policy", autorzy Eric Schmitt i Thom Shanker.