Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 05:45
Reklama KD Market

Koronakryzys a polisa na życie

Koronakryzys a polisa na życie
Na Covid-19 zmarło już ponad dwieście tysięcy Amerykanów, a każdego dnia pojawiają się dziesiątki tysięcy nowych przypadków. Mieszkańcy Stanów zaczęli masowo kupować polisy na życie. Najwięksi w kraju sprzedawcy ubezpieczeń na życie notują wzrost liczby sprzedanych polis. Jeżeli jesteś żywicielem rodziny, ten artykuł jest dla ciebie. Co trzeba wiedzieć  Ubezpieczenia na życie dzielą się na dwie podstawowe kategorie: czasowe (term insurance), wykupywane na kilka, kilkanaście lat lat, po czym odnawiane (lub nie) oraz na ubezpieczenie stałe (whole life i pochodne), nabywane, jak nazwa wskazuje, na całe życie. Stałe ubezpieczenie ma wiele wariantów: universal, variable, vanishing premium itp. oraz ich kombinacje. Polisa czasowa chroni właściciela na wypadek jego śmierci w czasie ważności polisy. Coroczna składka pokrywa koszty kompanii ubezpieczeniowej i prawdopodobieństwo odszkodowania na wypadek śmierci (death benefit). Stałe polisy (whole life i pochodne) oferują to samo z tym, że za cenę od 5 do 8 razy wyższą, a do tego pozwalają na akumulację pieniędzy na koncie oszczędnościowym polisy (cash value). Istnieje wiele rodzajów stałych polis, ale ogólna zasada ich działania jest podobna, bo łączą ubezpieczenie z inwestowaniem, a trzymane być muszą do końca życia. Szerzej wyjaśniam ten temat w trzecim tomie książki pt. „Ameryka dla każdego”. Co jest gwarantowane Whole life gwarantuje tylko to, że gdy będziemy płacić składki całe życie (whole life, stąd nazwa), to po naszej śmierci firma ubezpieczeniowa wypłaci kwotę, na jaką jesteśmy ubezpieczeni (zakładając, że firma przetrwa kilkadziesiąt lat do naszej śmierci). To wszystko. Przeczytajcie kontrakt polisy. Gwarantowane jest tylko to, co w kontrakcie. Komu potrzebne jest ubezpieczenie Ubezpieczenie jest potrzebne komuś, kto ma na utrzymaniu osoby polegające na nim finansowo. Ubezpieczamy się, jeżeli nasza śmierć ma być finansowym ciosem dla rodziny. Żywiciel rodziny chce być pewien, że gdy go zabraknie, rodzina nie znajdzie się w przytułku dla ubogich, że żona spłaci pożyczkę hipoteczną, a dzieci ukończą szkoły. Ubezpieczamy się na tak długo, jak długo mamy kogoś na utrzymaniu i jak długo nie zakumulowaliśmy odpowiedniego kapitału, który zabezpieczy rodzinę. Stałe polisy a czasowe Kupując term, ubezpieczamy się od prawdopodobieństwa śmierci, które jest tym mniejsze, im jesteśmy młodsi. W młodym wieku śmierć jest zdarzeniem losowym i dlatego płacimy mało (np. sto parędziesiąt dolarów rocznie za ubezpieczenie trzydziestolatka na 100,000 dol.). Kupując whole life, ubezpieczamy się od czegoś, co nastąpi na pewno, bo przecież kiedyś z pewnością umrzemy. Polisy whole life mają uzasadnienie w pewnych przypadkach, z których najważniejszym jest planowanie spadkowe. Odszkodowanie z polisy whole life jest zwolnione z podatków od spadku. Milionerom opłaca się wykupić polisę whole life na parę milionów dolarów, zapłacić za nią krocie, ale za to uniknąć podatku od spadku, który w przeciwnym razie pochłonąłby większość majątku. Wniosek Każdy z nas, mający kogoś na utrzymaniu, powinien być odpowiednio zabezpieczony. Dla przeciętnej osoby stosowna jest polisa czasowa (term life insurance). Porzekadło mówi: Kup polisę czasową, inwestuj różnicę. Buy term, invest the difference. Więcej w trzecim tomie książki pt. „Ameryka dla każdego”. Elżbieta Baumgartner e-baumgartner jest autorką wielu poradników, między innymi książek pt. „Jak szczędzać na podatkach”, „Amerykańskie emerytury”, „Jak chować pieniądze przed fiskusem”, „Jak inwestować w fundusze powiernicze” i wielu innych. Są one dostępne w D&Z House of Books, albo bezpośrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www.poradniksukces.com
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama