Prezydent Donald Trump odwiedził we wtorek po południu Kenoshę. Wizyta odbyła się ponad tydzień po postrzeleniu czarnoskórego Jacoba Blake’a. Doszło do niej pomimo próśb gubernatora Wisconsin Tony’ego Eversa i burmistrza Kenoshy Johna Antaramiana, żeby prezydent w obliczu skomplikowanej sytuacji odłożył swoją wizytę w mieście.
Prezydent Donald Trump w towarzystwie prokuratora generalnego Billa Barra i p.o. sekretarza bezpieczeństwa wewnętrznego Chada Wolfa wylądował w Waukegan o godzinie 12:54. Podczas przejazdu do Mary D. Bradford High School, prezydent odwiedził miejsca zniszczone podczas zamieszek i spotkał się m.in. z właścicielami ponad 100-letniego sklepu meblowego, którym – podobnie jak innym przedsiębiorcom – obiecał „odbudować biznesy”. Prezydent chwalił pracowników biura szeryfa mówiąc, że zrobili „fantastyczną robotę”.
Po wizycie w centrum operacyjnym w sytuacjach awaryjnych (Emergency Operations Center), które tymczasowo mieści się w budynku szkoły, prezydent wziął udział w spotkaniu przy „okrągłym stole” nt. bezpieczeństwa w Wisconsin. W jego trakcie prezydent Trump wielokrotnie mówił o tym, że poprawa sytuacji w mieście i zatrzymanie fali zamieszek były możliwe wyłącznie dzięki obecności Gwardii Narodowej.
W czasie spotkania padły gorzkie słowa pod adresem demokratycznych włodarzy miast i stanów – prezydent oskarżył ich o umożliwienie manifestantom niszczenia mienia. Przy tej okazji prezydent Trump odniósł się również do sytuacji w Chicago, nazywając ją „całkowitą katastrofą”, a zarządzających miastem „skrajnie lewicowymi demokratami”.
Zapytany o sprzeciw wobec systemowego rasizmu wyrażany w trakcie pokojowych demonstracji i tego, czy jest to ważny temat, prezydent uniknął odpowiedzi, mówiąc, że widzi przede wszystkim „niezwykłą przemoc”.
W programie oficjalnej wizyty nie znalazło się spotkanie z rodziną postrzelonego Jacoba Blake’a. W czasie wizyty prezydenta rodzina zorganizowała spotkanie w miejscu postrzelenia mężczyzny, utrzymane w konwencji pikniku, które miało „wesprzeć społeczność Kenoshy”.
Prezydent Trump zgromadził w Kenoshy zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników oraz protestujących pod znakiem „Black Lives Matter”, którzy oczekiwali na przejazd kolumny prezydenckiej oddzieleni od ulic barierkami i wozami opancerzonymi.
Wizyta prezydenta w Kenoshy trwała 2 godziny 20 minut.
(kk)
Zdjęcia: Jacek Boczarski
Reklama