Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 03:44
Reklama KD Market

Mój dzień z pandemią/ My Pandemic Day So Far

Dziś rano moja żona Linda i ja piliśmy kawę w łóżku i oglądaliśmy wiadomości na CNN. Robimy tak od czasu, kiedy oboje jesteśmy na emeryturze, od dawna. Generalnie to ja robię kawę i przynoszę do sypialni. Później, po wypuszczeniu naszej kotki Lydii na poranne wędrówki, siadam na łóżku, biorę iPada i zaczynam od sprawdzenia Facebooka i Twittera, e-maili oraz mojej autorskiej strony na Amazonie. W tle lecą wiadomości CNN i to mi nie przeszkadza. To w większości te same wiadomości o pandemii, powtarzane od kilku miesięcy. Liczba ofiar śmiertelnych rośnie, lekarze i pielęgniarki cierpią, a Trump mówi i robi swoje zwyczajowe głupoty. Po około godzinie robienia tego, co powyżej, idziemy do kuchni na śniadanie. O tej porze zawsze jest tam nasza wnuczka Lulu i już je śniadanie. Jemy swoje i siadamy, aby grać z nią w Rummikub. To ta gra z ponumerowanymi płytkami, które musisz połączyć ze sobą w kolejności numerycznej lub kolorów. Wolę usiąść i po prostu zjeść moją owsiankę albo jajka i tost, ale Lulu uwielbia grać, więc gramy. Generalnie to ona wygrywa, a na drugim miejscu jest Linda. Ja jestem zazwyczaj ostatni. Nie jestem dobry w układaniu płytek z numerami tak wcześnie rano. Po śniadaniu schodzę na dół, żeby poćwiczyć na orbitreku (stacjonarne urządzenie treningowe do ćwiczeń kardio – przyp. red.), który należy do mojej córki Lillian. Robię to codziennie przez godzinę. Lubię to. Z moimi problemami reumatycznymi większość ruchów jest bolesna, ale z jakiegoś powodu, kiedy ćwiczę na orbitreku, czuję się sprężysty jak dziecko. To miłe. Oglądam wtedy jakiś film albo program w telewizji. Dziś oglądałem nowy serial Juliana Fellowes “Belgravia” na kanale Epix. To jest ten koleś, który zrealizował “Downtown Abbey”. Lubię to. Po ćwiczeniu zazwyczaj biorę prysznic, ubieram się i nalewam sobie więcej kawy. Potem siadam i piszę przez godzinę przed lunchem. Albo robię wstępne prace nad powieścią kryminalną, którą piszę (teraz jest to “Return of Suitcase Charlie”). Albo pracuję nad wierszami lub nad felietonem dla “Dziennika Związkowego”. To jest generalnie przyjemna godzina, coś jakby rozgrzewka do prawdziwego pisania, które zaczynam po lunchu. Lunch jest zazwyczaj pierwszym prawdziwym spotkaniem rodziny w ciągu dnia. Zbieramy się przy stole, by jeść i grać w karty. Od kilku miesięcy gramy w grę zbliżoną do pokera, której nauczyła nas siostra Lindy – Laura. Ta nazwa dobrze pasuje do tej gry. Gra się dwoma taliami kart z wieloma posunięciami i narzekaniami. I tu właśnie jestem. Przygotowuję się do siedzenia w kuchni i narzekania.
 

My Pandemic Day So Far

This morning, my wife Linda and I watched the news on CNN while we drank coffee in bed.  We’ve been doing this since we both retired a long time ago. I generally get the coffee and bring it to the bedroom.  Then after letting our cat Lydia out for her morning ramble, I get into bed and grab my iPad and start checking Facebook and Twitter and my email and my author’s page at Amazon.   The CNN news plays in the background, and that’s okay.  It’s pretty much the same pandemic news we’ve been hearing for the last couple of months.  The death numbers are up, doctors and nurses are suffering, Trump is doing and saying his usual dumb stuff. After about an hour of this, we head to the kitchen and breakfast.  Our granddaughter Lulu is always there eating her breakfast by the time we get there.  We get ours and sit down with her to play Rummikub. It’s this game with numbered titles that you have to string together in a numerical and colored order.  I prefer to just sit and eat my cereal or eggs and toast, but Lulu loves to play, so we play. She generally wins, followed by Linda. I come in a sad last, usually.  I’m not good with sequencing titles early in the morning.   After breakfast, I go downstairs to exercise on my daughter Lillian’s elliptical trainer.  I do it for an hour every day. I enjoy it. With my rheumatoid arthritis problems, most movement is painful, but for some reason when I’m on the elliptical I feel bouncy, like a kid.  It’s nice. I generally will watch a movie or TV show while moving on the elliptical. This morning I watched Julian Fellowes’ new series Belgravia on EPIX. He’s the fellow who did Downton Abbey.  I liked it.   After exercising, I’ll generally take a shower, dress, and have some more coffee.  Then I sit down to write for an hour before lunch. I’ll either do some preliminary work on the mystery I’m writing (Return of Suitcase Charlie, right now) or work on poems or the weekly column I write for the Dziennik Zwiazkowy.  It’s generally a pleasant hour, like doing warm up exercises for the real writing work that will start after lunch. Lunch is generally the first real family gathering of the day.  We all get together at the kitchen table to eat and play cards. For the last few months we’ve been playing gripe, a card game taught to us by Linda’s sister Laura.  The game is well named. It’s played with two decks of cards and shifting rules and a lot of complaining.   And that’s where I am right now.  Getting ready to sit down in the kitchen and complain. John Guzlowski amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera, za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem dwóch powieści kryminalnych o detektywie Hanku Purcellu oraz powieści wojennej pt. „Road of Bones”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University. — John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama