Pomysł zrodzony z potrzeby chwili, a mianowicie resztki mascarpone, które trzeba było zużyć. W ten sposób powstało przepyszne śniadanie. Ponieważ czas jest taki, a nie inny, to nie trzeba z takim śniadaniem wcale czekać do weekendu, tylko zrobić kiedy ma się ochotę. Nawet jeśli będzie to poniedziałek.
Placuszki robi się bardzo szybko, więc nie trzeba długo czekać na śniadanie. Jednak przede wszystkim są ultra pyszne. Delikatne i rozpływające się w ustach. Do tego można dodać syrop klonowy, sos czekoladowy albo ulubiony dżem.
Co jest w nich fajne, to fakt, że są bardzo smaczne na zimno. Można je więc wziąć ze sobą albo zjeść na drugie śniadanie. Można zrobić z nich takie śmieszne niby kanapki. Można przełożyć nutellą i bananami. Otwiera się przed Tobą wielkie morze możliwości. Ogranicza Cię tylko śniadaniowa wyobraźnia.
Składniki:
1 szklanka mąki pszennej uniwersalnej
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
½ szklanki mascarpone
½ szklanki jogurtu naturalnego
3 jajka (raczej mniejsze)
2 łyżki cukru
½ łyżeczki ekstraktu waniliowego
3 łyżki oleju roślinnego
Czas przygotowania: 15 min
Czas smażenia: 15 min
Porcje: wyszło ok. 15 pancakes
Do misy robota lub dzbanka blendera wrzuć razem wszystkie składniki z wyjątkiem oleju. Wszystko wymieszaj dokładnie przy pomocy miksera lub też blendera, aż powstanie gładkie i gęste ciasto.*
Przed samym smażeniem dodaj do ciasta olej. Wymieszaj dokładnie ciasto i rozgrzej patelnię.
Ponieważ w cieście jest już tłuszcz, to placki smaż na suchej patelni. Kiedy patelnia jest dobrze rozgrzana wlewaj porcje ciasta, mniej więcej ¼ szklanki. Smaż 2 minuty z jednej strony i kiedy pojawią się pęcherzyki powietrza i placki zrobią się rumiane od spodu, to przewróć na drugą stronę. Smaż jeszcze minutę.
Podawaj z syropem klonowym, dżemem lub sosem czekoladowym.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks
Reklama