Połykacz ognia zapalił się podczas próby generalnej na deskach opery w Chicago. Artysta doznał poważnych poparzeń.
Blisko tysiąc osób obserwowało występy artystów podczas przygotowań do ponad pięciogodzinnej opery. Widownia początkowo myślała, że sztuczka z płomieniami jest częścią przedstawienia.
Niestety numer wymknął się spod kontroli i połykacz ognia na szczudłach stanął w płomieniach. Świadkowie relacjonowali, że wybiegł na środek sceny, próbując się w panice ugasić. W szamotaninie upadł na ziemię.
Artysta wykonywał sztuczkę już nieskończoną ilość razy i organizatorzy mieli pozwolenie służb pożarniczych.
Na mężczyznę szybko spadła kurtyna przeciwpożarową i przerwano próbę. Jednak po analizie sytuacji straż pożarna zezwoliła na kontynuację występów.
Wesley Daniel, bo o nim mowa, trafił do szpitala w stanie krytycznym z poparzeniami twarzy i gardła. Jak podają w oświadczeniu organizatorzy aktor miał na sobie ognioodporny strój i maskę.
Pomimo wypadku opera będzie wystawiona w piątek w Lyric Opera, choć feralny trik zostanie pominięty.
Zobacz materiał wideo:
[youtube id="SOBhg4qrAGI" width="620" height="360"]
as
Reklama