Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 05:45
Reklama KD Market

Samo-kwarantanna / Self-Quarantined

To ja. Na samo-kwarantannie.

Już byłem w tym miejscu – ze swoimi problemami zdrowotnymi w ubiegłym roku: trzy miesiące gorączki plamistej Gór Skalistych, norowirus, wirus Epsteina Barra, „niebezpieczne” zakrzepy w spuchniętych nogach, a ostatnio infekcja paciorkowca. Jeśli czytacie na bieżąco moje felietony w “Dzienniku Związkowym”, pewnie zauważyliście moje okresowe aktualizacje o stanie zdrowia i pewnie pomyśleliście: “kiedy on wreszcie przestanie narzekać?”. Powiem wam, że moje narzekanie nie ustanie szybko. Nawet jeśli poddam się samo-kwarantannie.

Zanim dostałem paciorkowca, wychodziłem na zewnątrz bardzo mało w związku z moim stanem zdrowia. Wynosiłem śmieci, chodziłem w dół naszą ulicą, która jest “ślepa” i wracałem, albo odprowadzałem rano naszą wnuczkę Lulu na przystanek szkolnego autobusu. Taki rodzaj aktywności. Jeśli naprawdę czułem ochotę na przygodę, jechałem z moją żoną do sklepu Kroger i pomagałem jej w zakupach. Lubiłem wychodzić czy to do sklepu, czy tylko do krawężnika, gdzie stoi pojemnik na śmieci. Wpadałem na swoich sąsiadów, albo na znajomych sprzedawców w sklepie i gawędziliśmy minutę, może dwie. Uwielbiam narzekać, a te wszystkie problemy zdrowotne dały mi mnóstwo powodów do narzekania.

To wszystko prawie się zatrzymało. Po części przez infekcję paciorkowcem. To przerażające. Nie chcę tego i nie chcę, żeby to się rozpowszechniało. Ale najgorszy jest oczywiście koronawirus. Mój strach przed nim trzyma mnie w domu jak nic innego. Jeśli spojrzycie na listę CDC, kto jest najbardziej podatny na tę chorobę, to zobaczycie, że moje imię jest tam wyraźnie widoczne. Mam prawie 72 lata, historię z niewydolnością serca i problemy z układem odpornościowym organizmu, które sięgają daleko wstecz. Wydaje mi się, że koronawirus tylko czeka, żeby wskoczyć przez moje okno.

Co pół godziny sprawdzam na stronie internetowej informującej o koronawirusie, gdzie pojawił się on aktualnie w stanie Wirginia, gdzie mieszkam. W ubiegłym tygodniu był tylko w Fairfax, 169 mil ode mnie, ale każdego dnia zbliża się coraz bardziej. Do Richmond, Spotsylvani i Harrisonburga. I właśnie dzisiaj potwierdzono dwa przypadki w Charlottesville, zaledwie 60 mil od miejsca, w którym mieszkam. 

Wydaję mi się, że jutro rano, kiedy wstanę, koronawirus będzie tutaj – w Lynchburgu.

Lynchburg!

Nie spodziewam się, że ta historia zakończy się szczęśliwie – bez względu na to, że jestem poddany samo-kwarantannie.


Self-Quarantined

That’s me.  I’m self-quarantined.  

I was pretty much there already given the health problems I’ve had during the last year: three  months of Rocky Mountain Spotted Fever, the Norovirus, the Epstein Barr virus, “dangerous” blood clots swelling up my legs, and most recently a strep infection.  If you’ve been following my column here at the Dziennik Zwiazkowy, you’ve probably seen my periodic health updates and you’re probably thinking to yourself “when’s he going to stop with this whining?” Let me tell you, my whining isn’t going to stop anytime soon.  Even if I self-quarantine.

Before the strep showed up, I was only going outside a little because of my health concerns.  I’d take the trash out, walk to the cul de sac down the road and back, or take my grandaughter Lulu to the school-bus stop in the morning.  That kind of stuff. If I was feeling really adventurous, I’d go with my wife Linda to the Kroger Supermarket and help her shop. I liked getting out whether it was to the supermarket or to the curb where the trash cans were sitting.  I’d run into my neighbors or clerks I knew at the store, and we’d chew the fat for a minute or two. I love complaining and all these health problems have given me a boat load of complaint topics.

All that has pretty much stopped.  The strep infection is part of it. It’s scary.  I don’t want it, and I definitely don’t want to spread it around.  But what’s worse of course is the Coronavirus. My fear of it keeps me in doors like nothing else.  If you look at any CDC list of who is most susceptible to this disease, you’ll find my name is prominently featured on that list.  I’m almost 72 years old, and I’ve got a history of heart failure and auto-immune problems that go way way back. I figure the Coronavirus is just waiting for me to peak out the window.

Every half hour or so, I go to a Coronavirus website and track where the disease is in Virginia where I now live.  Last week, it was only in Fairfax, 169 miles away, but every day it’s crept closer. To Richmond, Spotsylvania, and Harrisonburg.  And just today two cases were confirmed in Charlottesville, just about 60 miles up the road from where I live.  

I figure tomorrow morning when I get up, the Coronavirus will be here in Lynchburg.  

Lynchburg!

I don’t expect this story to have a happy ending — no matter how self-quarantined I am.

 

John Guzlowski amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera, za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem dwóch powieści kryminalnych o detektywie Hanku Purcellu oraz powieści wojennej pt. „Road of Bones”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University. — John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama