Handel akcjami na Wall Street został w poniedziałek zawieszony na 15 minut; gwałtowne spadki wartości papierów doprowadziły do automatycznego wstrzymania sprzedaży i zakupu akcji - podał w poniedziałek serwis BBC.
Jak wskazano, główny amerykański indeks giełdowy S&P 500 spadł przed wstrzymaniem notowań o 7 proc.
"Nastąpiło to po dramatycznych spadkach na międzynarodowych giełdach" - czytamy. Notowania akcji były w poniedziałek najsłabsze od 2008 r., czyli od czasu wybuchu kryzysu finansowego.
BBC zwrócił uwagę, że na skutek sporu między Rosją a Arabią Saudyjską ws. cięć w produkcji ropy naftowej, ceny surowca poszły w dół o ponad jedną piątą, co było dodatkowym ciosem dla rynków, obawiających się wpływu koronawirusa na gospodarkę.
Analitycy nazwali to „czarnym poniedziałkiem” i określili reakcję rynku jako „całkowitą rzeź”.
Agencja AP wskazała, że po spadku indeksu S&P 500 o 7 proc. notowania wstrzymano na 15 minut. Dodano, że indeksy np. w Londynie i Frankfurcie spadły o ponad 7 proc.
Kolejna 15-minutowa przerwa nastąpi, jeśli straty w indeksie osiągną 13 proc., co oznaczałoby spadek do poziomu 2.585,96 pkt. Jeśli spadek S&P 500 wyniesie 20 proc., czyli 2.377,9 pkt., rynki zamkną się na cały dzień. Tylko zasada 20 proc. obowiązuje w ostatnich 35 minutach handlu.
Tzw. automatyczne wyłączniki pojawiły się na giełdzie NYSE po czarnym poniedziałku w 1987 r. "Bezpiecznik" zadziałał po raz pierwszy od grudnia 2008 r., gdy rozpętał się kryzys finansowy. Dotychczas nie nastąpiło wstrzymanie pracy giełdy po spadkach o 13 proc. i 20 proc. (PAP)
Reklama