Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 24 grudnia 2024 21:19
Reklama KD Market

Niebo / Heaven

Kiedy nasza córka Lillian miała około 5 lat, to zaczęła myśleć o naturalnym końcu wszystkiego, co znała. Zaczęła myśleć o umieraniu i śmierci. Nie wiem, dlaczego zaczęła, ale zaczęła i to spowodowało u niej smutek i zmartwienia. Nie chciała stracić mamy i mnie, dziadków i była przerażona, że może się tak stać. Ponieważ była mądrym dzieckiem i rozwiązywała problemy, starała się znaleźć rozwiązanie, jakiś sposób na śmierć – i tym, o którym myślała, było jej własne wyobrażenie nieba. Doszła do wniosku, że niebo powinno być tym miejscem, gdzie ona i jej rodzice oraz wszyscy ci ludzie, których kocha, powinni żyć idealnie razem, współistniejąc ze wszystkimi bohaterami z jej ulubionych książek. Brzmiało to świetnie i uwielbiałem słuchać, jak o tym opowiadała. Ona, moja żona Linda i ja mogliśmy być w tym samym idealnym miejscu, co bohaterowie ulubionych książek mojej córki  „Domek na prerii” Laury Ingalls Wilder oraz serii autorstwa C.S. Lewisa „Lew, czarownica i stara szafa”. Mogliśmy zjeść lunch w parku z Laurą i Lucy, z Edmundem, Zuzanną, Piotrem i lwem Aslanem  współczującym, życzliwym i kochającym bogiem tego nieba, wymyślonym przez C.S. Lewisa. Uwielbiałem słuchać o niebie w wersji Lilliany, ponieważ jej wersja była dla mnie o wiele przyjemniejsza, niż moja. Moimi ulubionymi książkami były „Zbrodnia i kara”, „Survival in Auschwitz” Primo Levi, „Grona gniewu”, „Wściekłość i gniew” oraz „Umiłowana” Toni Morrison. Mroczne książki – każda z nich. I wiedziałem, że moje niebo nie będzie tym złotym miejscem, którym było niebo Lillian. Moje niebo będzie smutnym miejscem – czarnym rajem, gdzie każdy dzień będzie wypełniony deszczem i śniegiem, nędzą i żalem. W ciemnoszarym cieniu tego nieba wszyscy skulilibyśmy się na mrozie, mówiąc o tym, co utraciliśmy, a nasz bóg byłby bezdomnym domokrążcą, który pcha pusty wózek. Lillian ma teraz 41 lat i czasami, kiedy zbyt dużo myślę o swojej smutnej wersji nieba, dzwonię do niej i mówię: „Hej Lillian, pamiętasz czasy, w których wyobrażałaś sobie, że niebo jest miejscem, w którym ty i twoja mama i ja gramy w berka z Laurą Ingalls Wilder? A Lillian mówi: „Tak, oczywiście, pamiętam, kiedy Aslan też mógłby…”

Heaven

When our daughter Lillian was about five years old, she started thinking about the natural end of all the things she knew. She started thinking about dying and death. I don’t know why she did, but she did, and it made her sad and worried. She didn’t want to lose her mother and me and her grandparents to death, and she was frightened that she would. Because she was a bright kid and a problem solver, she tried to think of a solution, some way around death, and the solution she thought out was her own personal vision of heaven. Heaven, she figured, would be a place where she and her parents and all the people she loved would live in some perfect place, interacting with all her favorite characters from all her favorite books. It sounded great, and I used to love to hear her talk about it. She and my wife Linda and I would be in the same perfect place as the characters in my daughter’s favorite books, Laura Ingalls Wilder’s Little House on the Prairie and C. S. Lewis’s The Lion, the Witch, and the Wardrobe series. We would have lunch in a park with Laura and Lucy and Edmund and Susie and Peter and Aslan,C. S. Lewis’s compassionate, kind, loving God of this Heaven. I loved to hear about Lillian’s vision because her vision of heaven would have been more pleasant than mine. My favorite books were Crime and Punishment, Primo Levi’s Survival in Auschwitz, Grapes of Wrath, Sound and the Fury, and Toni Morrison’s Beloved. Gloomy books, every single one of them. And I knew that my heaven wouldn’t be the golden place Lillian’s heaven was. My heaven would be a sad place, a heaven-noir where every day would be filled with rain and snow, misery and grief. In the dark gray shadows of that heaven, we would all huddle around in the cold talking the language of loss, and our God would be a penniless peddler with an empty push cart. Lillian is now 41 years old, and sometimes when I’m thinking too much about my sad vision of heaven, I call her up and say, “Hey, Lillian, remember the time you imagined that heaven was a place where you and your mom and me would play tag with Laura Ingalls Wilder?” And Lillian says, “Yes, I sure do, I remember when Aslan would ….” John Guzlowski amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera, za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem dwóch powieści kryminalnych o detektywie Hanku Purcellu oraz powieści wojennej pt. „Road of Bones”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University. — John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama