Ostatnio opublikowałem na Facebooku krótki wiersz. To nie jest coś niezwykłego dla mnie. Zauważyłem, że Facebook i Twitter są idealnymi miejscami do wyrzucenia czegoś, co nazywam „małą rozmową”. Te wiersze są zazwyczaj krótki i wynikają z mojego pragnienia, by dać ludziom coś, co sądzę, że będzie dla nich przydatną radą. Myślę, że ta część mnie dotycząca porad bierze się z mojego 40-letniego doświadczenia w pracy nauczyciela akademickiego.
W każdym razie, oto wiersz, który opublikowałem online:
Nauczy się żyć prostymi czasownikami
biegać, jeść, żyć
oddychać, chodzić, patrzeć,
wspinać się, pić,
kochać.
Oto on. Wiersz w całości.
Ktoś na Facebooku, kogo tak naprawdę nie znam, przeczytał wiersz i powiedział, że czasownik “żyć” nie jest prosty i nigdy nie był. Zasugerował mi rzeczywiście, że powinienem przejrzeć ponownie wiersz i usunąć słowo “żyć”.
Przeczytałem jego sugestię i poczułem się jak przemądrzały typ, więc odpisałem mu, że przejrzę wiersz, kiedy skończę pisać swoją kolejną powieść (The Return of Suitcase Charlie) i skończę edytować mój szósty tom poezji, który mam nadzieję, ukaże się później w tym roku. Nie wiem, czy przeczytał moją odpowiedź, ale muszę być uczciwym wobec niego i przyznać mu rację.
Czasowniki w moim wierszu “Naucz się żyć prostymi czasownikami” mogą być prostymi, jednosylabowymi czasownikami, ale ich znaczenie dalekie jest od prostoty.
Dam wam jeden przykład.
Czy oddychanie jest proste?
Mój teść Tony Calendrillo jest weteranem drugiej wojny światowej – lądował w Normandii. Ma 95 lat i każdy jego oddech jest lekcją cierpienia, pragnienia i odwagi.
Przez większość czasu jego serce bije 40 razy na minutę. Co kilka minut musi usunąć zatory i śluz z gardła i forsuje kolejny bolesny oddech w płucach. Można zobaczyć, jak rzęzi z każdym oddechem, gdy siada w fotelu i próbuje oddychać.
Oddychanie dla niego jest jak chodzenie dla niemowlaka. Prawie niemożliwe zadanie do wykonania. Ale niemowlę o tym nie wie.
A mój teść tak.
Living in Simple Verbs
I posted a short poem recently on Facebook. This isn’t unusual for me. I find that Facebook and Twitter are the perfect places for tossing out what I call “small talk.” These poems tend to be short and driven by my desire to give people what I think is some kind of useful advice. I guess the advice part comes from my forty years as a college professor.
Anyway, here is the poem I posted online:
Learn to Live in Simple Verbs
run, eat, live,
breathe, walk, look,
climb, drink,
love.
That’s it. That’s the whole poem.
Somebody on Facebook I don’t really know read the poem said that the verb “live” is not simple, is never simple. He suggested in fact that I should revise the poem and take out the word “live.”
I read his suggestion and was feeling like a smart aleck, so I replied that I would revise the poem after I finished writing my next novel (The Return of Suitcase Charlie) and finished the edits on my 6th poetry book that’s hopefully coming out later this year. I don’t know if he ever read my reply, but to be fair to him, I need to say that he’s right.
The verbs in my poem “Learn to Live in Simple Verbs” may be simple, one-syllable verbs, but the reality behind them is far from simple.
Let me give you one example.
Is breathing simple?
My father-in-law Tony Calendrillo, a D-Day veteran, is 95 years old, and every breath he draws in is a lesson in struggle and longing and courage.
His heart beat is down to 40 beats a minute a lot of the time. Every couple of minutes he’s clearing the congestion and the mucus from his throat and trying to force another painful breath down into his lungs. You can see him groaning with each breath as he sits in his easy chair and tries to breathe.
Breathing for him is like walking is for an infant. An almost impossible task. But the infant doesn’t know it.
But my father-in-law does.
John Guzlowski
amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera, za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem dwóch powieści kryminalnych o detektywie Hanku Purcellu oraz powieści wojennej pt. „Road of Bones”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.
—
John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.