Nomofobia, czyli uzależnieni od smartfonów
W ramach cyklu Our Mobile Society CNN poprosiło kilkoro użytkowników smartfonów, którzy samych siebie określają jako „smartphone addicts”, by przez tydzień dokumentowali każdą minutę spędzoną przy swoim urządzeniu. A było co dokumentować...
- 10/07/2012 05:30 PM
Paniczny strach przed brakiem dostępu do telefonu z roku na rok dotyka coraz większej części populacji, lekarze zaś ostrzegają – zbyt wiele godzin spędzonych nad przenośnymi urządzeniami może prowadzić do problemów zdrowotnych. W ramach cyklu Our Mobile Society CNN poprosiło kilkoro użytkowników smartfonów, którzy sami siebie określają jako „smartphone addicts”, by przez tydzień dokumentowali każdą minutę spędzoną przy swoim urządzeniu. A było co dokumentować.
26-letni Derek Smith, student medycyny z Louisville w Kentucky, w ciągu tygodnia wysłał 40 e-maili i 399 wiadomości tekstowych, zrobił 25 zdjęć, kupił dwa bilety do kina, ściągnął z sieci cztery piosenki, obejrzał pełnometrażowy film, 15 razy sprawdził prognozę pogody, zrobił zakupy w sklepie Target, surfował po Internecie przez 129 minut i spędził pięć i pół godziny na Facebooku – a wszystko z iPhone’a 4S.
„Mój telefon jest odzwierciedleniem mnie samego.Potrafi zmieścić moje życie w kieszonkowej formie, prawie tak, jakbym trzymał w rękach kopię swojego mózgu” - twierdzi Smith.
Z kolei 46-letnia Kathleen Baker z Seattle przez tydzień wysłała ze swojego telefonu 256 e-maili, z czego wiele o charakterze biznesowym, zamieściła na Facebooku 34 komentarze, przeczytała 93 posty znajomych i „polubiła” 18. Spędziła również ponad dziewięć godzin szperając po Internecie, grając w gry, słuchając muzyki i audiobooków oraz sprawdzając stan konta bankowego.
Jak stwierdziła: „Telefon pomaga mi nadążać za wszystkim co dzieje się w moim życiu, kiedy jestem w ruchu. (…) Nie wyobrażam sobie, jak miałabym łączyć obowiązki wynikające z pracy, studiów doktoranckich i wychowywania trójki dzieci bez smartfona! Jestem szczęśliwie uzależniona”.
Czytaj także: 16-latek z Wisconsin mistrzem w pisaniu sms-ów
Podobnie jak Baker, większość ludzi, którzy wzięli udział w badaniu, ma o swoich smartfonach jak najlepsze zdanie, w najmniejszym stopniu nie postrzegając ich jako źródła niezdrowego uzależnienia.
Uzależnienie jednak istnieje, a strach przez brakiem telefonu komórkowego w zasięgu ręki doczekał się już swojej nazwy. Według najnowszego badania przeprowadzonego przez SecurEnvoy, nomofobia (skrót od „no-mobile-phone phobia”) dotyka 67 proc. respondentów (o 14 proc. więcej niż cztery lata temu).
Derek Smith przyznaje, że jeśli zdarza mu się zapomnieć telefonu wychodząc z domu, staje się zaniepokojony i przygnębiony: „Dłonie mi się pocą, serce wali jak oszalałe i zaczynam przygryzać wargi. Myślę tylko o tym, żeby wrócić po telefon. Czuję się odcięty od świata”.
Mimo wszystko, Smith widzi w przenośnych urządzeniach telefonicznych zdecydowanie więcej zalet niż wad. Według niego telefon łamie bariery i daje wolność: „Nie chcę być przywiązany do biurka i krzesła. (…) Dzisiejszy świat jest na to zbyt dynamiczny”.
Lekarze ostrzegają jednak przed tzw. „Text Neck”, czyli nieprawidłową pozycją szyi charakteryzującą się zbyt dużym pochyleniem głowy do przodu powodującym, że ciężar spoczywający na szyi rośnie nawet do 2-3 razy. Dodatkowe obciążenie może powodować skrzywienie kręgosłupa, dyskopatię, nadwyrężenie mięśni, czy ucisk na nerwy.
Długotrwałe przygarbienie towarzyszące użytkownikom smartfonów może również prowadzić do spadku pojemności płuc o 30 proc., co z kolei może wywołać choroby układu krążenia. Niewłaściwe ułożenie ciała może także powodować ucisk na organy wewnętrzne, a w konsekwencji problemy żołądkowo-jelitowe.
Jeżeli już musimy przez dłuższy czas korzystać z przenośnych urządzeń, eksperci zalecają stałe kontrolowanie ułożenia ciała i robienie częstych przerw.
Paweł Wiciński
Reklama