W czwartek 11 października skremowane zwłoki Alicji Szymankiewicz, chicagowskiej aktorki i animatorki polonijnego życia kulturalnego, dotarły do Olsztyna.
Stało się to za sprawą długoletniego przyjaciela i partnera Alicji, Krzysztofa Ługowskiego oraz jej przyjaciółki-aktorki Moniki Kulas. Uroczystości pogrzebowe zaczęły się w piątek 12 października o 11 rano.
W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyła rodzina naszej przyjaciółki – mama, dwaj bracia z rodzinami oraz liczne grono osób pamiętających ją z czasów olsztyńskich. Nie zabrakło przedstawicieli Polonii chicagowskiej, gdyż obok Moniki i Krzysztofa przybyli – pisząca te słowa Bożena Jankowska oraz polski i polonijny aktor Stanisław Wojciech Malec. Pojawiła się spora grupa aktorów z olsztyńskiego teatru im. Stefana Jaracza, na którego scenie Alicja stawiała swoje pierwsze profesjonalne kroki. Obecna była olsztynianka, obecnie mieszkająca w Niemczech, Joanna Wulfert, dzięki której ten pogrzeb mógł odbyć się w tak szybkim terminie. Udzielająca się w różnych międzynarodowych organizacjach Joanna zna obecnych włodarzy Olsztyna.
Wzruszający i zgodny z życzeniem Alicji obrządek religijny rozpoczął się w przycmentarnej kaplicy w obecności księdza i najbliższych. Następnie urna została przetransportowana do kościoła pod wezwaniem św. Józefa, gdzie spoczęła wśród kwiatów i wieńców, a uczestnicy wzięli udział we mszy świętej. Po mszy kondukt udał się na cmentarz Dywity, a urnę z prochami złożono w grobie 8 lat wcześniej zmarłego brata Alicji – Mariana.
Zarówno w kościele, jak i przy grobie na cmentarzu głos zabrali przyjaciele wspominający Alicję, dziękując jej, że była z nami i wzbogacała nasze życie po obu stronach oceanu. Obiadem w restauracji „Kolorowa” rodzina pożegnała przybyłych.
Teraz Alicja Szymankiewicz będzie żyła w naszych sercach i wspomnieniach dzięki dobru i pięknu, które swoją działalnością wniosła w emigranckie życie w Chicago.
Tekst i zdjęcia: Bożena Jankowska
Reklama