Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 21:51
Reklama KD Market

Władze imigracyjne obawiają się lawiny zgłoszeń

Od środy 15 sierpnia 2012 roku w USA zaczyna obowiązywać dyrektywa Baracka Obamy, która umożliwia młodym imigrantom spełniającym określone warunki ubiegać się o tymczasową legalizację pobytu na okres dwóch lat. Władze imigracyjne obawiają się...
Od środy 15 sierpnia 2012 roku w USA zaczyna obowiązywać nowa dyrektywa Baracka Obamy, która umożliwia młodym imigrantom spełniającym określone warunki ubiegać się o tymczasową legalizację pobytu na okres dwóch lat. Władze imigracyjne już teraz obawiają się lawiny zgłoszeń. Z nowej szansy na tymczasowe zalegalizowanie pobytu skorzystać może nawet 1,7 mln imigrantów. 
Amerykańskie władze imigracyjne szacują, że o tymczasową legalizację pobytu wystąpi ok. 1,2 mln imigrantów. Z obowiązującego od dziś przywileju skorzystać mogłoby o pół miliona osób więcej, jednak nie wszyscy będą składać aplikacje. Nowa dyrektywa wydana przez Baracka Obamę dotyczy imigrantów, którzy do 15 sierpnia 2012 roku nie ukończyli 31 lat, przyjechali do USA przed ukończeniem 16 roku życia, mieszkali w USA nieprzerwanie od 15 czerwca 2007 roku, uczęszczają do szkoły i przede wszystkim, nie weszli w konflikt z prawem. Tymczasowa legalizacja pobytu pozwoli imigrantom na otrzymaniu numeru Social Security, da możliwość zrobienia prawa jazdy, otworzenia rachunku bankowego i otrzymania świadczeń. Pracownicy jednostek imigracyjnych obawiają się, że liczba podań o tymczasową legalizację pobytu w USA będzie jednak tak duża, że władze będą borykać się z brakiem funduszy rządowych i natłokiem roboty papierkowej, co spowolni cały proces. Urząd ds. Obywatelstwa i Imigracji USA (USCIS) jest przygotowany do rozpatrzenia podań ok. 1,2 miliona imigrantów. Ale oprócz tego będzie musiał zająć się ok. 6 milionami podań, które wpływają do urzędu w trybie normalnym. Są to podania dotyczące legalizacji pobytu, obywatelstwa i pozwolenia o pracę. Republikanie twierdzą, że wprowadzając nową dyrektywę Biały Dom usiłuje w nieuczciwy sposób pozyskać głosy społeczności latynoskiej przed listopadowymi wyborami. Wprowadzone w czerwcu memorandum jest jednak dużo mniej odważne niż  Dream Act, który Kongres odrzucił w 2010 roku. Sceptycy  argumentują, że nielegalni imigranci, którzy wystąpią o tymczasową legalizację pobytu, nie mają żadnej gwarancji na to, że jeśli ich podanie zostanie odrzucone, władze emigracyjne nie zdecydują o  natychmiastowej ich deportacji. Alejandro Mayorkas, szef USCIS podkreśla, że tymczasowa legalizacja pobytu nie zapewnia nielegalnym stałego pozwolenia na pobyt ani obywatelstwa. Jest jedynie dwuletnim odroczeniem deportacji. Mayorkas dodał, że czas rozpatrywania każdego podania może wynieść nawet kilka miesięcy. W ubiegłym roku władze imigracyjne wydaliły z terytorium USA rekordową liczbę 400 tys. nielegalnych imigrantów. Ponad połowa z nich została skazana za przestępstwo. Republikanin Lamar Smith reprezentujący Teksas w Kongresie oświadczył, że otwiera to furtkę do ogromnych nadużyć. Zdaniem Smitha nie przewidziano żadnego mechanizmu, który pozwoliłby na weryfikację autentyczności dokumentacji dostarczonej przez aplikantów i dołączonej do składanych wniosków. AS Czytaj także: Od jutra można występować o odroczenie deportacji
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama