Nieziemskie pomysły Emilii. 13-latka ze Skokie zwyciężczynią konkursu na projekt stacji kosmicznej (WIDEO)
- 06/11/2018 07:30 PM
Ma dopiero trzynaście lat, a o kosmosie wie więcej niż niejeden z nas. Wierzy w życie na innych planetach, zjadła lunch z astronautą, a pytanie, w co rozszerza się wszechświat, nie daje jej spokoju. Chce projektować rozwiązania dla astronautów, budować systemy dla NASA i uczestniczyć w kontroli misji pierwszych ludzi na Marsie. Na razie zaprojektowała najlepszą w kraju bazę do marsjańskich podróży.
Nie trzeba dużo czasu, by zorientować się, że 13-letnia Emilia Dobek o kosmosie i Marsie wie więcej niż przeciętny obserwator nocnego nieba. W ciągu paru minut rozmowy dowiaduję się, że podróż tam i z powrotem na Czerwoną Planetę zajmuje tysiąc dni, że największym wyzwaniem jest zaopatrzenie i bezpieczeństwo astronautów i że koszt prowiantu dla astronautów to tysiąc dolarów za funt.
Oczy siódmoklasistki ze Skokie iskrzą, gdy odważną polszczyzną wspomaganą angielską terminologią na poziomie agencji kosmicznej NASA omawia projekt marsjańskiej stacji kosmicznej (Mars Storage Station, MSS), położoną gdzieś w połowie drogi między Ziemią a Marsem, na której przechowywane byłoby niezbędne zaopatrzenie, woda, tlen i żywność – pochodząca oczywiście z automatycznej farmy, na której roboty uprawiają, ścinają i mrożą świeże produkty rolne. Następnie ziemia jest oczyszczana, spulchniana i powtórnie wykorzystywana. Emilia zapewnia, że na MSS bez problemów wyrośnie sałata, szpinak i inne warzywa liściaste.
Jest jeszcze problem kosmicznej siłowni. – Bez grawitacji astronauci tracą gęstość kości, więc w przestrzeni kosmicznej potrzebują 3-4 godzin ćwiczeń dziennie – wyjaśnia dziewczynka. Aby zachęcić kosmonautów do gimnastyki i zwiększyć atrakcyjność ćwiczeń, Emilia zaprojektowała trójwymiarową kosmiczną siłownię, w której astronauci mogą poczuć się jak w ziemskim parku, a nawet wirtualnie zajrzeć, co dzieje się w ich domach.
Wiedza, kreatywność i komfort
Powyższe pomysły i rozwiązania córka imigrantów z Polski zawarła w dwuminutowej prezentacji wideo, która zajęła pierwsze miejsce w ogólnokrajowym konkursie Generation Beyond, organizowanym przez Discovery Education i Lockheed Martin – przedsiębiorstwo przemysłu rakietowo-kosmicznego, będące częścią jednego z największych amerykańskich koncernów zbrojeniowych i głównym podwykonawcą NASA.
[ot-video type="youtube" url="https://youtu.be/Y5Iyr3OA-N4"]
Zadanie nie było łatwe. W dwuminutowym filmie należało zaprezentować nie tylko swoją dotychczasową wiedzę dotyczącą kosmosu, lecz wykazać się kreatywnością, proponując nowe rozwiązania dla astronautów, nie zapominając o czynniku komfortu dla zdobywców przestrzeni pozaziemskiej. Do tego trzeba było spełnić szereg wymogów technicznych. Ostatecznie do konkursu zakwalifikowano czterysta prac gimnazjalistów z całego kraju. Emilia Dobek zdobyła pierwsze miejsce w kategorii indywidualnej.
13-latka wygrała dla swojej szkoły, East Prairie Elementary, drukarkę 3D, a dla siebie dziesięć tysięcy dolarów oraz wycieczkę na Florydę z zakulisowym wstępem do centrum lotów kosmicznych na przylądku Canaveral. Wcześniej była tam tylko w części dla turystów. Co do pieniędzy – planuje przeznaczyć je na studia, choć chodzi jej również po głowie licencja pilota.
Kosmos ma zapach metalu
Zwycięzców ogłoszono w kwietniu na największym w kraju festynie nauk ścisłych organizowanym co roku w Waszyngtonie D.C. – USA Science and Engineering Festival, którego współorganizatorem była Lockheed Martin Corporation. Były wywiady, prezentacja w muzeum National Air and Space Instytutu Smithsonian, spotkania z najważniejszymi osobistościami z kosmicznej branży, a także lunch z astronautą Tonym Antonellim. Właśnie podczas tego lunchu Emilia dowiedziała się, że kosmos ma lekki zapach metalu, ogień na zewnątrz wchodzącej w atmosferę kapsuły ma kolor kombinezonu astronauty, a największą frajdą dla astronautów w kosmosie jest unoszenie się wskutek braku grawitacji.
Pomysł na uczestnictwo w konkursie podsunęła Emilii nauczycielka ze szkolnego programu wzbogacania edukacji, której znane były zainteresowania dziewczynki matematyką i inżynierią. Prace nad projektem zajęły dwa-trzy miesiące, z których większą część pochłonął intensywny research. Rodzice pomogli od strony logistycznej i technicznej – przydały się zdolności artystyczne taty, a przy montażu filmu umiejętności nabyte podczas upamiętniania wakacyjnych podróży. Na pracę nad projektem Emilia poświęcała wszystkie wolne chwile, które zostawały po wykonaniu wszystkich normalnych obowiązków szkolnych.
Astronauci lubią spaghetti
Fascynacja kosmosem zaczęła się u Emilii w trzeciej klasie podstawówki od oglądania z tatą zaćmienia Księżyca na dachu domu w Skokie. Potem było zaćmienie Słońca w Wyoming, oglądanie nieba w Kolorado, obserwacje Jowisza, Saturna i Marsa przez teleskop, nocowanie na pustyni w Nevadzie, by zobaczyć najlepszy widok Drogi Mlecznej… Rodzice podążyli za pasją córki, by stworzyć jej jak najwięcej możliwości rozwoju, lecz w którymś momencie, jak sami przyznają, kosmos najzwyczajniej w świecie zaczął ich przerażać. – U Emilii nastąpił odwrotny efekt. Im więcej wie, tym bardziej ją to pociąga. Ja już wolę poprzestać na oglądaniu gwiazd z Ziemi – mówi ojciec dziewczynki. Rodzice śmieją się również na wspomnienie, jak młodzi zwycięzcy konkursu o skomplikowanych rozwiązaniach dla astronautów rozmawiali jak o pogodzie, a podczas lunchu z Antonellim wszyscy obecni i przyszli astronauci niezależnie od siebie zamówili takie samo danie.
Przyszła inżynier przemysłu kosmicznego uważa również, że kobiety czeka solidna przyszłość w kosmosie. Nie bez powodu prezesem Lockheed Martin, jak i nowym dyrektorem Smithsonian’s National Air and Space Museum są dziś kobiety. I nie bez powodu, gdy Emilia prezentowała swój projekt trzecioklasistom, najwięcej zainteresowania i pytań było ze strony dziewczynek, podczas gdy chłopcy z uznaniem “tylko mówili, że fajne”.
Młoda pasjonatka przestrzeni pozaziemskiej, którą interesują również prawo, debaty, fotografia, gra na instrumentach, taekwondo i Harry Potter, jest zwolenniczką teorii życia na innych planetach: – Istnieją miliardy galaktyk z miliardami układów słonecznych i bilionami planet. Zastanawiam się tylko, skoro kosmos się powiększa, to w czym i do czego się powiększa?… – zamyśla się 13-latka.
W 2010 r. rząd amerykański ogłosił, że bezpieczne podróże na Marsa i z powrotem będą możliwe już w połowie lat 30. XXI wieku. Największe firmy, które stanęły do wyścigu transportu ludzi na Marsa, otwarcie deklarują, że na Czerwoną Planetę poleci pokolenie, które dziś jest w podstawówce. I choć Emilię Dobek bardziej interesuje kontrola misji z Ziemi, nie wyklucza lotu na Czerwoną Planetę: – Fajnie byłoby zobaczyć, jak na horyzoncie zamiast słońca wyłania się planeta Ziemia…
Joanna Marszałek
[email protected]
Zdjęcia: Lockheed Martin
Reklama