Kasia Marks
Te już wszystko jasne. Teraz spokojnie można zabrać się do szykowania wielkanocnej zupy. To wyjątkowe danie, bo normalnie kojarzy się z obiadem. Jednak nie ma wielkanocnego śniadania bez zupy. To właśnie wymienione już – barszcz biały i żurek, ale również zupa chrzanowa i zabielany barszcz czerwony ze święconką.
Tym razem postawiłam na barszcz biały. Ale żeby lekko go podkręcić, dodaję podsmażoną kiełbasę i talarki ziemniaków. Spróbujcie tego połączenia, bo jest naprawdę fajne. No i nie zapomnijcie o jajku na twardo:) Wesołych Świąt!
Składniki:
1,1 lb szpondru (lub innego mięsa wołowego z kością)
1 i 1/2 łyżeczki soli
2 marchewki
1 pietruszka (korzeń)
½ 1/2 bulwy selera (lub dwie gałązki selera naciowego)
1 duża cebula
0,25 lb wędzonego boczku lub wędzonych żeberek
kilka ziaren pieprzu
2 listki laurowe
5 ziaren ziela angielskiego
1,1 lb surowej białej kiełbasy
3 ząbki czosnku
1 łyżka tartego chrzanu
1 szklanka zakwasu na mące pszennej
2 łyżeczki suszonego majeranku
Dodatki:
6 ziemniaków ugotowanych w mundurkach
6 jajek
Listki świeżego majeranku
Czas przygotowania: ok. 2 godziny
Porcja: dla 6 osób
Do dużego garnka włóż mięso, zalej 3 litrami zimnej wody, posól i gotuj pod przykryciem przez ok. pół godziny. Następnie dodaj wyszorowane warzywa (ja nie obieram, ale możesz to zrobić), nieobraną opłukaną cebulę, boczek lub żeberka, pieprz, liście laurowe oraz ziele angielskie. Po zagotowaniu zdejmij pianę, zmniejsz ogień, przykryj i gotuj przez ok. 1 godzinę. Dodaj kiełbasę i gotuj na małym ogniu przez ok. 20 minut. Dodaj rozgniecione ząbki czosnku oraz chrzan. Przestudź 15 minut, następnie przecedź przez sitko do czystego garnka. Kiełbasę zostaw do ostygnięcia. Dodaj zakwas pszenny i zagotuj. Gotuj przez ok. 2 minuty co chwilę mieszając. Do wywaru dodaj majeranek i ewentualnie dopraw pieprzem i solą. Ostudzoną kiełbasę z zupy pokrój na plasterki, podsmaż. Ziemniaki obierz ze skórki, również pokrój w plastry i podsmaż.
Zupę podawaj z jajkiem, podsmażonymi ziemniakami i kiełbasą. Posyp listkami świeżego majeranku.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
