Co może sprawić, że adwokat o polskich korzeniach zmienia imię i nazwisko, by być postrzeganym jako potomkini irlandzkich imigrantów? Odpowiedź – chłodna wyborcza kalkulacja, poparta naukowymi badaniami.
Badania sympatii wyborczych pokazują, że brzmienie nazwiska ma bezpośredni wpływ na liczbę zdobytych głosów. Największe szanse na wybór na stanowisko sędziego w powiecie Cook ma kandydatka irlandzkiego pochodzenia – wynika z badań przeprowadzonych w 2011 r. na Uniwersytecie DePaul. Ich autorzy podkreślają, że irlandzkie nazwisko (plus żeńskie imię) na karcie wyborczej jest najlepszym gwarantem zwycięstwa, skuteczniejszym nawet niż partyjna przynależność. Wiedzą o tym kandydaci na powiatowych sędziów, ponieważ wielu z nich przed wyborami zmienia nazwiska na irlandzkie. Trend ten jest zauważalny przynajmniej od lat 80. ubiegłego wieku.
W 2010 r. Philip Spiwak, adwokat z Schaumburga, bez sukcesów startował z ramienia Partii Republikańskiej w wyborach na sędziego powiatu Will. Dwa lata później zmienił imię i nazwisko na... Shannon P. O'Malley i pod tym nazwiskiem wystartuje w najbliższych wyborach na sędziego powiatu Cook, reprezentując 13. okręg obejmujący Schaumburg, Palatine, Wheeling, Hanover Park i Barrington. O sprawie jako pierwszy poinformował portal Injustice Watch.
Wprowadzone w 2007 roku prawo zobowiązuje co prawda kandydatów, którzy zmienili nazwiska, do dopisania na kartach wyborczych ich oryginalnego brzmienia, ale działa tylko do trzech lat wstecz. Philip Spiwak stał się oficjalnie panią O'Malley sześć lat temu, w związku z czym wystartuje pod irlandzkim nazwiskiem. Głodny sukcesu kandydat oprócz nazwiska zmienił także partyjną przynależność i wystartuje jako przedstawiciel(ka) demokratów. Co jest dość niefortunne, bo akurat w tym okręgu wyborczym zazwyczaj zwyciężają republikanie.
(gd)
Reklama