Duże miasta w USA, m.in. Nowy Jork, Los Angeles, Chicago i Houston, zanotowały w tym roku spadek liczby zabójstw o 4,4 proc. - wynika z opublikowanego w środę raportu Centrum Sprawiedliwości im. Brennana (Brennan Center for Justice).
Zgodnie z danymi 15 z 30 największych miast w USA odnotowało spadek liczby zabójstw w porównaniu z 2016 r., a 13 - wzrost.
Raport został przygotowany na podstawie danych z roku bieżącego do 12 grudnia. W Nowym Jorku zanotowano w tym okresie 281 zabójstw (spadek o 16 proc.), w Chicago było 675 zabójstw (spadek o 12 proc.), w Los Angeles - 274 zabójstwa (spadek o 7 proc.), a w Houston zanotowano 220 zabójstw (spadek o o 27 proc.).
Dane pokazują także pogorszenie się sytuacji w niektórych miastach; wzrost liczby zabójstw nastąpił w Charlotte w Karolinie Północnej (o 58 proc.), Seattle (o 41 proc.), San Francisco (o 39 proc.), Columbus (o 38 proc.) i Baltimore (o 11 proc.). W Baltimore zaobserwowano także wzrost liczby przestępstw z użyciem przemocy o 12,5 proc. Największy wzrost liczby takich przestępstw zanotowano w stolicy USA - Waszyngtonie (23,5 proc.).
Dane pokazują, że spadek liczby zabójstw w danym mieście nie jest równoznaczny ze spadkiem całej przestępczości. W Chicago, gdzie zanotowano największą liczbę zabójstw w USA, poziom przestępczości wzrósł w tym samym czasie o 1,3 proc.
Całkowita liczba przestępstw w 30 największych miastach w USA w 2017 roku spadła o 2,7 proc.
Z Waszyngtonu Joanna Korycińska (PAP)
Reklama