W ostatnich 10 latach liczba dziennikarzy w Waszyngtonie wzrosła o 38 proc., podczas gdy w całym kraju zmniejszyła się o 22 proc. - wynika z analizy portalu Apartmentlist.com przeprowadzonej na podstawie danych z państwowego Biura Statystyk ds. Pracy (BLS).
W ostatniej dekadzie zlikwidowanych zostało około 12 tys. miejsc pracy dla dziennikarzy na większości rynków w USA, w stolicy natomiast ich liczba wzrosła z 2 190 do 3 030, co znaczy, że na każdego przedstawiciela członka Izby Reprezentantów i Senatu przypada w Waszyngtonie ponad pięciu dziennikarzy. Waszyngton pozostaje drugim co do wielkości rynkiem pracy dla przedstawicieli mediów.
Dla porównania w Nowym Jorku liczba etatów dziennikarskich spadła z 5 330 w 2005 roku do 3 478 w 2015 roku.
Analiza ta potwierdza, że rynek mediów w mieście Waszyngton działa poniekąd w „odmiennej rzeczywistości ekonomicznej” niż reszta kraju.
Autorzy raportu wskazują także, że koszt wynajmu mieszkania w większości miast w USA znacznie wzrósł przez ostatnie 10 lat, podczas gdy pensje dziennikarzy nie zanotowały takiego wzrostu. Może być to jeden z powodów, dla których wielu dziennikarzy zmieniło branżę na lepiej płatną, np. public relations.
Przez ostatnie 10 lat pensje dziennikarzy w skali kraju spadły o 7 proc., a koszt wynajmu wzrósł w tym czasie o 9 proc. Natomiast w Waszyngtonie wynagrodzenia w tej branży wzrosły o 7 proc. więcej niż czynsze.
Z analizy wynika, że przez ogólny spadek liczby dziennikarzy najbardziej ucierpią małe miasta, co może spowodować, że duże, ogólnokrajowe publikacje będą musiały zająć się relacjonowaniem także lokalnych wiadomości.
Z Waszyngtonu Joanna Korycińska (PAP)
Reklama