Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 13 listopada 2024 21:08
Reklama KD Market

Paczki z problemami

Paczki z problemami
51644422 - robber holding boxes
Nie ma wygodniejszego sposobu na świąteczne zakupy niż zamawianie prezentów przez internet. Trzech największych w kraju dostawców paczek ogłosiło niedawno terminy wysyłki z gwarancją dostawy na święta. Wszyscy zgodnie radzą – jeżeli chcesz uniknąć problemów z dostawą, zamawiaj i wysyłaj wcześnie. Niestety, doświadczenie wielu osób wskazuje, że niejednokrotnie wraz z towarem zamawiamy sobie problemy – gwarantowane z dostawą do domu.

Świąteczny szał kurierów

Między Świętem Dziękczynienia a Bożym Narodzeniem Amerykanie wyślą ponad miliard paczek – informuje Business Insider. Oznacza to najbardziej ruchliwy sezon i największe zyski dla trzech największych kurierów, UPS, FedEx i amerykańskiego urzędu pocztowego (USPS). Sam UPS spodziewa się, że w tym okresie wyśle ponad 700 mln paczek – o 70 mln więcej niż rekordowa liczba z zeszłego roku. FedEx, który w zeszłym roku dostarczył 325 mln przesyłek, w tym sezonie świątecznym przewiduje 10-procentowy wzrost. Zaś 19 grudnia będzie najbardziej ruchliwym dniem w roku dla amerykańskiej poczty, która przewiduje, że liczba przesyłek potroi się by osiągnąć liczbę 850 mln.

Każdego roku kurierzy stają na głowie, aby zapewnić sprawne obsłużenie sezonu świątecznego. UPS zatrudnił 95 tys. sezonowych pracowników, a wraz z nimi dodał całą flotę samolotów, ciężarówek i przyczep, a także tymczasowe centra dostawcze. Również FedEx postarał się o 50 tys. pracowników sezonowych, nowe węzły dystrybucyjne oraz dziesiątki dodatkowych samolotów.

Mimo wszelkich wysiłków i stawiania na nowe technologie nie zawsze udaje się uniknąć kłopotów. W zeszłym roku przedsiębiorstwa transportowe doświadczyły znacznych opóźnień w dostawie paczek spowodowanych nagłą falą zakupów internetowych. UPS wyczerpał do maksimum flotę własnych ciężarówek i ratował się ciężarówkami wynajmowanymi od firm przeprowadzkowych, zaś przed magazynami zarówno FedExu jak i UPS utknęły całe kolejki przesyłek czekających na sortowanie. Szwankowała, a nawet tymczasowo przestała działać strona internetowa amerykańskiej poczty umożliwiająca śledzenie trasy przesyłek.

Złodzieje się cieszą

Jakby samych problemów z opóźnieniami było mało, mnożą się również przypadki problemów z samą dostawą, a w tym kradzieże paczek. Dotyczą one wszystkich dostawców i nie zdarzają się bynajmniej tylko w sezonie świątecznym. Mowa tu o przesyłkach, które zniknęły sprzed drzwi odbiorcy, zaginionych i nigdy nie odnalezionych, doręczonych pod zły adres, figurujących jako „doręczone”, które nigdy nie znalazły się w rękach właściciela, otwieranych i zaklejanych, a nawet celowo uszkadzanych. Czasami złodzieje posuwają się daleko – na przełomie listopada i grudnia pod groźbą użycia broni obrabowano kierowcę UPS na południu Chicago. W tym samym dniu ktoś skradł całą ciężarówkę FedExu, która została później odnaleziona, lecz nie było do końca jasne, co stało się z jej zawartością. Część paczek została podobno odzyskana, lecz nie paczka Ewy Malcher z Chicago, na którą czeka już ponad tydzień od obiecanej daty doręczenia. – FedEx miał badać, co się stało z moją paczką, która w systemie cały czas figuruje jako „w trakcie doręczania”. Istnieją podejrzenia, że była ona właśnie w tej ciężarówce. Na szczęście paczka nie była cenna i sklep bez problemu zgodził się na zwrócenie pieniędzy. A złodzieje się cieszą.

Dwukrotnie z kradzieżą paczek spotkała się Marlena Ilowska z Chicago. Pierwszą paczkę uznała za zaginioną, lecz gdy po paru miesiącach znów nie dotarła do niej inna przesyłka, wiedziała już, że ma do czynienia z kradzieżą. – Nie wierzyłam, że to się stało drugi raz – napisała na Facebooku. W obu przypadkach paczki doręczał FedEx. – Słyszałam, że złodzieje jeżdżą za samochodami dostarczającymi paczki, a gdy kierowca odjedzie, zabierają je po prostu sprzed drzwi. Ilowska jest przekonana, że tak właśnie było w przypadku jej przesyłki, zwłaszcza że paczki nie leżały przed domem, lecz na klatce sześcioapartamentowego budynku, do którego główne drzwi są otwarte. A więc nie mógł jej zobaczyć przypadkowy przechodzień. Nie sądzi również, że zrobił to ktoś z sąsiadów. W całym tym zamieszaniu zadowolona jest z faktu, że w obu przypadkach sklep bez problemu wysłał jej towar jeszcze raz.

Wy tu kradniecie

Takiego szczęścia nie miał Marek Kozikowski, który do dziś zmaga się ze stratami wynikającymi z kradzieży dwóch przesyłek o wysokiej wartości. Jednak w jego przypadku oskarżenie jest poważne – wierzy, że zamówiony przez niego towar ukradli pracownicy urzędu pocztowego przy 6131 W. Irving Park. Ma na to mocne dowody. Był w domu, kiedy pocztowy system śledzenia przesyłek pokazał, że trzy paczki zostały doręczone. Mocno się więc zdziwił, gdy przed progiem zobaczył tylko jedną przesyłkę, o najmniejszej wartości, która na dodatek była otwiarana i powtórnie zaklejona. Zdumiewająca była również odpowiedź menadżerki poczty, że paczki zostały doręczone pod zły adres, gdzie ktoś posłużył się jego podpisem i adresem. Nawet listonosz, który nie pracował w tym dniu, był bardzo zdziwiony, gdy Marek zrelacjonował mu przebieg wydarzeń. Menadżerka obiecała wszcząć postępowanie, lecz Marek sam zgłosił sprawę do wewnętrznego organu poczty, bo nigdy tego nie uczyniła. Utwierdza go to w przekonaniu, że poczta jest zamieszana w zaginięcie jego paczek, których łączna wartość przekraczała tysiąc dolarów. W tej chwili oczekuje wyników wewnętrznego dochodzenia poczty. – Za zamówione rzeczy nie odzyskam pieniędzy, bo status w systemie USPS potwierdza, że zostały doręczone. I nikogo nie obchodzi, że ja tych rzeczy nie otrzymałem – napisał w e-mailu.

Mały druczek, duże straty

Steve Bernas, szef chicagowskiego Better Business Bureau przyznaje, że próba rozwiązania problemu z urzędem pocztowym może być trudna i długa. Jest to rządowa agencja, którą regulują federalne przepisy. Najlepszą drogą jest zgłoszenie skargi i przedstawienie jak największej ilości dowodów. Szczegółowe dokumentowanie transakcji zalecane jest zresztą w przypadku wszystkich internetowych zamówień. – Niewiele można uzyskać na podstawie „bo oni powiedzieli, bo oni obiecali”. Zbieraj zamówienia, paragony, opisy towaru, nawet rób zdjęcia artykułów, które zamawiasz przez internet – radzi Bernas. Jeśli wysyłasz i otrzymujesz dużo paczek, zapoznaj się zawczasu z przepisami różnych przewoźników regulującymi zaginięcia paczek. Zawsze pozostaje również kwestia wykupienia dodatkowego ubezpieczenia. Jeżeli je wykupisz, w zasadzie nie masz się czym martwić. Zaleca się to zwłaszcza w przypadku cenniejszych towarów oraz urządzeń elektronicznych.

Jak informuje strona bankrate.com, paczki wysyłane przez UPS i FedEx o wartości nieprzekraczającej stu dolarów, są automatycznie ubezpieczone. Pewnie dlatego wielu naszych rozmówców, którym zginęły paczki, nie przywiązuje do tego większej wagi, gdyż są zadowoleni z faktu otrzymania drugiej przesyłki lub zwrotu pieniędzy. W przypadku poczty automatyczne ubezpieczenie wartości do stu dolarów dotyczy tylko przesyłek ekspresowych. Bankrate podpowiada również, że jeśli chcesz chronić paczkę wartą ponad sto dolarów, musisz zadeklarować jej wartość i wykupić dodatkowe ubezpieczenie. Jeżeli tego nie uczynisz, odpowiedzialność prawna dostawcy nie przekroczy stu dolarów. Warto również zapoznać się z zapisami małym druczkiem, aby wiedzieć, jakie straty nie są pokryte. Dla przykładu, ubezpieczenie nie pokrywa wysyłki kamieni szlachetnych, nie obejmuje wszystkich przesyłek międzynarodowych, przewoźnik nie ubezpiecza paczek źle zapakowanych, a czasami nakłada limit na deklarowaną wartość niektórych towarów, np. antyków.

W gąszczu tych przepisów i wyjątków nasi rozmówcy mają nieco łatwiejsze do przyswojenia porady. Jeżeli większość dnia przebywasz poza domem, nie zamawiaj przesyłek na domowy adres. Zamów na adres swojego miejsca pracy, zaufanego sąsiada lub krewnego, który jest w domu. Marlena Ilowska wszystkie przesyłki zamawia teraz na bezpieczniejszy adres swojego chłopaka. Marek Kozikowski ostrzega rodaków: nie wysyłajcie nic przez pocztę – ani pieniędzy, ani towarów. Zaś w obliczu napadów na kierowców i gróźb użycia broni chciałoby się dodać – to tylko towar. Może być zamówiony jeszcze raz.

Joanna Marszałek

[email protected]

fot.Thomas Frey/EPA/consumerreports.org/123RF Stock Photos

fot.Thomas Frey/EPA/consumerreports.org/123RF Stock Photos

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama