Prawnik imigracyjny "pomógł" 19-letniej Polce. Dziewczyna czeka na deportację
19-letnia Paulina Krynska – z Monroe, w stanie Connecticut – której wygasła wiza i przebywa w USA nielegalnie, za radą prawnika imigracyjnego podpisała zgodę na deportację. Była przeświadczona, że nie ma innego wyjścia...
- 10/19/2011 12:17 PM
19-letnia Paulina Krynska – z Monroe, w stanie Connecticut – której wygasła wiza i przebywa w USA nielegalnie, za radą prawnika imigracyjnego podpisała zgodę na deportację. Była przeświadczona, że w innym wypadku musiałaby zacząć się ukrywać i żyć w strachu, że wyśledzą ją agenci ICE. Okazało się, że wcale nie było to konieczne i teraz dziewczyna musi rozstać się z rodziną.
Rodzice Pauliny przybyli do USA w 1998 roku na wizach turystycznych. Córka Paulina niebawem do nich dołączyła (miała 11 lat). Dziewczyna posiada numer ubezpieczenia społecznego (Social Security number), który uzyskała w szkole średniej, ubiegając się o pozwolenie na pracę. Wyrobiła także prawo jazdy i płaci podatki od dorywczych zajęć.
Rodzina wielokrotnie przedłużała różne wizy. Ubiegała się też kilka razy o „zieloną kartę”, ale bez efektu. Kryńscy uważają, że to skutek niefachowych porad prawnych.
Większy problem pojawił się, gdy Paulina dostała od Krajowego Departamentu Bezpieczeństwa (DHS) dokument, z którego wynika, że od 2006 roku przebywa w USA nielegalnie i „podlega procedurom usunięcia”. Wtedy rodzina zdecydowała się na wynajęcie prawnika, który ostatecznie doradził podpisanie zgody na dobrowolne opuszczenie kraju (voluntary departure). Dziewczyna szanse na powrót do USA miałaby wtedy zerowe, chyba że do narzeczonego z amerykańskim obywatelstwem…
Czytaj: Amerykańska żona, amerykańskie dzieci i... amerykański nakaz deportacji
Myślała, że nie ma innego wyjścia – dokument podpisała 18 sierpnia, zobowiązując się do wyjazdu najpóźniej do 16 grudnia. Jak na ironię, tego samego dnia Barack Obama ogłosił nowe wytyczne odnośnie deportacji, podkreślając, że agenci imigracyjni będą przede wszystkim skupiać na usuwaniu z kraju przestępców, przebywających w USA nielegalnie. Jeszcze w maju prezydent zapowiadał zmiany i odciążenie od procedur deportacyjnych m. in. imigranckie rodziny.
Crescenzo DeLuca, prawnik dziewczyny, wniósł o ponowne otwarcie sprawy, ale wniosek odrzucono…
– Prawnicy żerują na nieznajomości prawa imigracyjnego i wyłudzanie w ten sposób pieniędzy wcale nie należy do rzadkości – mówi Wayne Chapple, który sam jest prawnikiem imigracyjnym w International Institute of Connecticut.
Paulina Kryńska przyjechała do rodziców jako dziecko i jak sama mówi, nie miała pojęcia o amerykańskim systemie imigracyjnym – myślała, że po prostu przeprowadza się do rodziców i będzie szczęśliwa. Teraz obawia się powrotu do macierzystego kraju. Mówi po polsku, ale w języku ojczystym nie czyta i nie pisze, dlatego zastanawia się jak pójdzie do szkoły i znajdzie pracę oraz czy będzie ją stać na insulinę i testy, których nieustannie potrzebuje (jest chora na cukrzycę).
Zobacz też: Będą zmiany w kontrowersyjnym programie deportacji
Koleżanka Pauliny Sarah Magilnick w imieniu Polki zabiega o poparcie m. in. u polityków, kongresmana Jima Himesa i senatora Richarda Blumenthala. Ten ostatni pomógł już kiedyś polskiemu imigrantowi z Monroe, gdy groziło mu usunięcie z USA.
Wayne Chapple nie ufa opieraniu się na nowym, „lżejszym” prawie imigracyjnym Obamy. Twierdzi, że w najlepszym wypadku dziewczyna może liczyć na odroczenie deportacji po to, by mogła wnieść sprawę do sądu wspólnie z rodzicami.
Natomiast opiekunowie Pauliny, których sprawa sądowa rusza w maju, mają dużo większe szanse na pozostanie w USA. Mieszkają tu ponad 10 lat i mają drugą, urodzoną już w Stanach, córkę.
Petycję w sprawie Pauliny można podpisać tutaj.
as (Connecticut Post)
Reklama