Krzysztof Cugowski z Budki Suflera: w święta śpiewają nasze żony i wnuki
- 12/25/2015 04:00 PM
"Tylko raz spędziłem święta Bożego Narodzenia w USA. Był to przełom roku 1990 i ‘91 albo ‘89 i ‘90, nie pamiętam dokładnie. Przyjechaliśmy w grudniu do Leszka Świerszcza do Nowego Jorku, a tam się okazało, że przecież jest adwent i się nie gra. Mieliśmy zacząć od sylwestra. Tamte święta spędziłem w domu mojego przyjaciela, w polskim domu, z zachowaniem wszystkich tradycji. Nie było to więc jakieś bardzo bolesne, ale oczywiście jest to troszkę dziwnie, kiedy jest się poza domem, bez rodziny. Na szczęście atmosfera u przyjaciela przypominała domową, a na zewnątrz była porządna zima, a nie to co mamy teraz.
Dziś u Cugowskich wolę jak śpiewają w święta nasze żony i wnuki, bo my z synami sporo się naśpiewamy przez cały rok. Ale mam taką swoja kolędę, która jest dla mnie synonimem świąt – to jest „Cicha noc”. A kolędy znam tak jak wszyscy – dwie pierwsze zwrotki, chyba że muszę je nagrać i koncertowo zaśpiewać.
Bardzo wiele łączy mnie z Polonią w Chicago, w końcu moja żona właśnie przez Chicago wróciła do Polski, także z Polonią nowojorską i kanadyjską. Tyle wyjazdów, tyle wspomnień, tylu przyjaciół… Pozdrawiam wszystkich Polaków, mieszkających w USA, a także tych, którzy są czasowo w Stanach i Kanadzie, i życzę Wam wesołych i spokojnych świąt oraz częstych wizyt w kraju. Wszystkiego najlepszego!"
Rozmawiała Małgorzata Błaszczuk
Reklama