Historyczna nawałnica nad Chicago
W poniedziałek w godzinach prannych nad metropolią chicagowską przeszła gwałtowana burza z porywistym watrem, którego siła dochodziła do 120 km/h. Wichura łamała drzewa, zrywała druty wysokiego napięcia i poszycie dachów. Blisko 817 tys. klientów miejscowej elektrowni Commonwealth Edison jest bez prądu...
- 07/11/2011 09:52 PM
W poniedziałek w godzinach prannych nad metropolią chicagowską przeszła gwałtowana burza z porywistym watrem, którego siła dochodziła do 120 km/h. Wichura łamała drzewa, zrywała druty wysokiego napięcia i poszycie dachów. Blisko 817 tys. klientów miejscowej elektrowni Commonwealth Edison jest bez prądu.
Zdaniem rzecznika prasowego elektrowni Tony'ego Hernandeza : "będzie to coś (dzisiejsza burza- przyp.red.), co przejdzie do księgi rekordów". ComEd uprzedza równocześnie, że naprawy zajmą w niektórych rejonach nawet kilka dni. W tej chwili w terenie pracuje 378 ekip.
Burza spowodowała także opóźnienia rzędu 30-90 min. na obu miejskich lotniskach i odwołanie 200 lotów na O'Hare. Opóźnienia odnotowały również miejskie środki transportu: autobusy przedsiębiorstwa CTA oraz Metry (do 45 min.)
Chicagowscy strażacy z przywalonych konarami drzew samochodów musieli uwolnić trzy osoby. W miejscowości Waukegan wiatr zerwał dachy z trzech budynków apartamentowych na osiedlu Pine Grove. W związku z nawałnicą zamknięto do godzin popołudniowych wesołe miasteczko Six Flags w Gurnee.
Miejskie centrum dowodzenia 311 i 911 ciągle odbiera raporty o skutkach wichury. W związku z brakiem prądu zamkniętych jest wiele sklepów.
RR
Reklama