Republikański lider wśród kandydatów do wyścigu prezydenckiego oświadczył w czwartek 3 września, że poprze zwycięzcę republikańskich prawyborów oraz w żadnym wypadku nie wystartuje jako kandydat niezależny.
W czwartek doszło do spotkania Donalda Trumpa z przewodniczącym Partii Republikańskiej Reincem Priebusem. Po jego zakończeniu Trump wygłosił oświadczenie, w którym podkreślił swoją lojalność wobec Partii Republikańskiej oraz ogłosił, że bez względu na wynik republikańskich prawyborów poprze nominowanego przez partię kandydata. Zapowiedział też, że w wypadku nieuzyskania prezydenckiej nominacji, nie zamierza startować w wyborach jako kandydat niezależny.
– Najlepsze, co mogą zrobić republikanie, to wystawić moją kandydaturę. To jedyna szansa na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Tylko ja jestem w stanie wygrać z kandydatem demokratów, niezależnie, kto nim zostanie – powiedział Donald Trump do zgromadzonych w Trump Tower w Nowym Jorku zwolenników i dziennikarzy.
Podpisanie deklaracji lojalności jest posunięciem zaskakującym, które niewątpliwie uspokoi republikanów. Jednocześnie, zdaniem komentatorów, może przyczynić się do spadku notowań Trumpa i utraty wiarygodności, którą zyskał startując jako kandydat antysystemowy, sprzeciwiający się waszyngtońskiej klasie politycznej.
Podczas spotkania Reince Priebus poprosił Trumpa, aby ten złagodził swoje stanowisko dotyczące nieudokumentowanych imigrantów, gdyż jego radykalne poglądy zniechęcają potencjalnych latynoskich wyborców. Donald Trump zapytany, jakie korzyści i zapewnienia uzyskał w zamian za deklarację lojalności, odpowiedział, że “będzie traktowany sprawiedliwie”.
Ewa Malcher
