Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 01:04
Reklama KD Market

Pragmatyczne prawo jazdy dla nielegalnego

Noszą różne nazwy: zezwolenie na prowadzenie pojazdu, przywilej kierowania, czy po prostu prawo jazdy. 10 stanów USA wydaje już nieudokumentowanym cudzoziemcom dokumenty pozwalające na legalne prowadzenie pojazdu.

To poważna zmiana w nastawieniu wobec nielegalnych, czy może poprawniej – nieudokumentowanych imigrantów. Jeszcze kilka lat temu prawa jazdy wydawały im bez ograniczeń tylko dwa stany Waszyngton i Nowy Meksyk. Powstał nawet nowy rodzaj turystyki – imigranci masowo ciągnęli do tych stanów, aby opuścić je z ważnym dokumentem, pozwalającym na w miarę normalną egzystencję w Stanach. Zdarzały się też wpadki, także Polakom, co wiązało się z poważnymi konsekwencjami prawnymi.

Od dwóch do dziesięciu

Od 2013 roku kolejne stany zaczęły przyjmować ustawy zezwalające na otrzymanie zezwoleń na prowadzenie pojazdów przez osoby niepotrafiące udowodnić legalności pobytu w USA. Do stanów Waszyngton i Nowy Meksyk dołączyły Nevada, Kolorado, Utah, Nowy Meksyk, Dystrykt Kolumbii (miasto Waszyngton), Vermont i Illinois. Od Nowego Roku przyszła pora na kolejne – Kalifornię i Connecticut. W tym drugim stanie, aby zapobiec biurokratycznym zatorom, zaczęto zbierać aplikacje jeszcze w grudniu. Oprócz tego większość stanów (poza Nebraską) wydaje wizy dla młodych ludzi objętych federalnym programem Deferred Action for Childhood Arrivals (DACA).


Półtora miliona chętnych

W Kalifornii już pierwszego dnia zbierania podań do lokalnych urzędów komunikacji zgłosiło się 11 tysięcy osób. Otwarto nawet cztery tymczasowe centra przyjmowania podań – w Lompoc, Goleta, Santa Barbara i Santa Maria. Media szacują, że w sumie Assembly Bill 60, czy jak kto woli Safe and Responsible Drivers Act, może objąć nawet 1,4–1,5 miliona osób w ciągu najbliższych trzech lat, czyli ponad połowę spośród 2,6 miliona nielegalnych imigrantów żyjących w tym stanie. To nie lada wyzwanie logistyczne. Kalifornia musiała odłożyć na ten cel aż 141 milionów dolarów. Jonathan Blazer, doradca American Civil Liberties Union Foundation, szacuje, że liczba zarejestrowanych kierowców bez dokumentów imigracyjnych w Kalifornii już wkrótce przekroczy liczbę dokumentów wydanych w pozostałych 9 stanach.

Prawko prawku nierówne

Tylko w Waszyngtonie i Nowym Meksyku prawo jazdy nielegalnego imigranta nie różni się niczym od dokumentu legalnego rezydenta. W pozostałych stanach zezwolenia na prowadzenie samochodów różnią się często nazwą, wyglądem, kształtem czy innymi szczegółami. Różne są też wymogi, jakie należy spełnić, np. przy udowadnianiu miejsca i czasu zamieszkiwania w danym stanie. Na przykład niektóre stany wymagają przedstawienia rozliczenia podatkowego ze stanowym fiskusem, inne (Connecticut) złożenia deklaracji, że kierowca będzie starał się o legalizację pobytu. Najczęściej jednak wnioskodawca musi przedstawić ważny paszport innego kraju lub konsularny dowód tożsamości. W Illinois prawo jazdy mogą na przykład otrzymać osoby, które nie mają numeru Social Security, ale mieszkają w stanie od co najmniej roku. Prawo jazdy w tym stanie jest ważne trzy lata i – podobnie jak w innych stanach – nie może być używane jako federalny dokument tożsamości.

Zwycięstwo pragmatyzmu

Stanowi legislatorzy nie wprowadzali tych zmian z przypływu nagłej miłości do nieudokumentowanych. Przesądził zwykły pragmatyzm. Drogi z kierowcami posiadającymi zezwolenia na prowadzenie aut są po prostu bezpieczniejsze. Osoby posiadające prawo jazdy najczęściej wykupują też ubezpieczenie samochodu. Potencjalni kierowcy muszą też wykazać się znajomością przepisów i prowadzenia pojazdu. Na przykład w Kalifornii istnieje obowiązek zdania pisemnego egzaminu, zbadania wzroku i – jeśli wnioskodawca nie posiadał prawa jazdy w innym kraju – zdania praktycznego egzaminu z jazdy. Nieletni starający się o dokument po raz pierwszy muszą skończyć szkołę nauki jazdy.
Żartów przy egzaminach nie ma. W Nevadzie około 90 procent osób oblewa w pierwszym podejściu pisemny test ze znajomości przepisów, liczący 36 pytań. W Kalifornii test można zdać po angielsku, ale trzeba udowodnić znajomość czytania napisów na amerykańskich znakach drogowych. Przy normalnych egzaminach dla legalnych mieszkańców średnio oblewa połowa kandydatów zdających test po angielsku, a około 70 proc. – po hiszpańsku. Władze spodziewają się, że w przypadku nielegalnych imigrantów wskaźniki te będą jeszcze wyższe, bo większość z nich jest słabiej wykształcona od ogółu populacji. „Każdy wnioskodawca będzie musiał spełnić te same kryteria i standardy. Wiemy, że ci ludzie i bez tego prowadzą samochody. Chcemy żeby mieli pozwolenie” – wyjaśnia rzecznik kalifornijskiego DMV Artemio Armenta. Dotychczas nielegalni, którzy musieli dojechać do pracy, często jeździli po prostu beż żadnych dokumentów. Jeden z oczekujących w kolejce 2 stycznia wprowadził w osłupienie reportera lokalnej kalifornijskiej telewizji oświadczeniem, że zapłacił w sumie ok. 6 tys. dolarów w mandatach za prowadzenie samochodu bez uprawnień.

Więcej bezpieczeństwa

Zwolennicy wydawania praw jazdy nielegalnym utrzymują także, że krok ten przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa publicznego. Bazy danych wydziałów komunikacji służą przecież stanowej i lokalnej policji jako narzędzie używane przy egzekwowaniu prawa. Wystąpienie o prawo jazdy wiąże się z ujawnieniem się władzom stanowym, które pobierają dane biometryczne, włącznie z odciskami palców. (Jednocześnie zapewniają, że nie przekażą danych federalnym władzom imigracyjnym). Poza tym możliwość wylegitymowania się legalnym dokumentem – mimo że w niektórych stanach nie stanowią one legalnego dowodu tożsamości – poprawia relacje między członkami lokalnych społeczności a policją. Osoby z prawem jazdy mogą także otworzyć konta bankowe i trzymać pieniądze w bezpiecznym miejscu. Wiele stanów odmawia jednak wydania praw jazdy osobom karanym, używającym fałszywych numerów Social Security lub posiadającym nakaz deportacji.

Program ma jednak zagorzałych krytyków. Najwięcej zastrzeżeń dotyczy systemu weryfikacji tożsamości imigrantów. Padają także argumenty, że wydawanie dokumentów, które wyraźnie różnią się od normalnych praw jazdy, i opatrywanie ich specjalnymi napisami w rodzaju „temporary visitor's driver's license” (Illinois) czy „federal limits apply” (Kalifornia), w rzeczywistości stygmatyzuje całą grupę imigrantów, zamiast ułatwiać im asymilację. Tak czy inaczej – prawa jazdy dla nielegalnych znów stały się elementem amerykańskiej rzeczywistości.

Jolanta Telega

[email protected]

fot.Steven Vance/Wikipedia/Secretary of State
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama