Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 03:40
Reklama KD Market

US Open - 18. wielkoszlemowy tytuł Sereny Williams



Najwyżej rozstawiona Serena Williams pokonała Dunkę polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki (10.) 6:3, 6:3 w finale turnieju tenisowego US Open. Amerykanka wygrała tę imprezę po raz szósty, a łącznie ma w dorobku 18 tytułów wielkoszlemowych.

Zajmująca 11. miejsce w rankingu WTA Wozniacki w ostatnich tygodniach była chwalona za efektowny i skuteczny styl gry. W niedzielnej konfrontacji nie była jednak w stanie zagrozić Williams, z którą prywatnie się przyjaźni.

Pierwsze gemy finału w wykonaniu obu tenisistek były nerwowe, w efekcie czego kibice obejrzeli aż pięć przełamań. Niespełna 33-letnia Amerykanka wkrótce jednak ustabilizowała poziom i przeszła do ofensywy. Młodsza o dziewięć lat rywalka nie grała źle, ale dobra postawa liderki światowej listy sprawiła, że nie mogła pokazać pełni umiejętności.

Zasiadający na trybunach widzowie mieli nadzieję, że w drugiej odsłonie obejrzą bardziej zacięte widowisko, ale do tego nie doszło. Williams znów nie dała szans rywalce. Ulubienica gospodarzy niemal się nie myliła, a Wozniacki - poza pierwszym i ostatnim gemem, była w stanie wygrywać tylko przy swoim podaniu.

Spotkanie trwało godzinę i 15 minut. Po ostatniej akcji, gdy Dunka posłała piłkę na aut, Amerykanka położyła się na korcie i zaczęła płakać ze szczęścia. Po chwili podniosła się i chodząc po korcie kręciła głową, jakby nie mogła uwierzyć w swój sukces.

Pierwsza rakieta świata triumfowała, choć popełniła więcej niewymuszonych błędów niż rywalka (23-15). W niedzielę walczyła ze swoją przyjaciółką po raz dziesiąty w karierze. Wygrała dziewięć z tych konfrontacji.

Amerykanka dobrze czuje się na nowojorskich kortach. Na Flushing Meadows triumfowała wcześniej w latach 1999, 2002, 2008 i w dwóch poprzednich edycjach. W niedzielę wydłużyła więc serię wygranych meczów w tej imprezie do 21. W drodze do tegorocznego tytułu nie straciła nawet seta.

Młodsza z sióstr Williams odniosła tym samym 18. zwycięstwo w imprezie Wielkiego Szlema. Zrównała się w klasyfikacji wszech czasów z Chris Evert i Martiną Navratilovą. Większą liczbą sukcesów w imprezach tej rangi może pochwalić się w liczonej od 1968 roku Open Erze tylko Niemka Steffi Graf, która triumfowała 22 razy.

Williams jest drugą - po Navratilovej, która mając ukończone 33 lata wygrała Wembledon 1990 - najstarszą zdobywczynią tytułu wielkoszlemowego. W niedzielę odniosła 63. w karierze zwycięstwo w turniej WTA. W tym sezonie wcześniej z powodzeniem startowała w Brisbane, Miami, Rzymie, Stanford i Cincinnati.

Liderka światowego rankingu nie miała jednak szczęścia w pozostałych zawodach tej rangi w tym roku. Udział w Australian Open zakończyła na 1/8 finału, z French Open pożegnała się w drugiej rundzie, a w Wimbledonie została wyeliminowana w następnym etapie.

Wozniacki tylko raz wcześniej miała okazję wystąpić w finale tak prestiżowego turnieju, a miało to miejsce właśnie w Nowym Jorku. W 2009 roku przegrała w dwóch setach z Belgijką Kim Clijsters.

Williams już dzięki awansowi do finału US Open zapewniła sobie udział w kończącym sezon turnieju masters w Singapurze.

Po finale wielkoszlemowego turnieju tenisowego US Open powiedzieli:

Serena Williams: "To niesamowity moment dla mnie. Nowy Jork to szczególne miejsce. To właśnie tutaj zdobyłam swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł w 1999 roku. Lepszego miejsca, by wywalczyć 18 po prostu nie było. Nigdy nie myślałam nawet o tym, że zrównam się z Chris Evert i Martiną Navratilovą pod względem liczby zwycięstw w Wielkim Szlemie. Szczerze mówiąc, to myślałam już, że w tym roku nie wygram zawodów tej rangi. Cały czas tak ciężko trenuję i dziś dało to efekt. Rozegranie tego lata wielu meczów naprawdę mi pomogło uwierzyć w siebie. Potrzebowałam po prostu pewności siebie i spokoju. Gra przeciwko przyjaciółce nie jest łatwa, bo obie pragnęłyśmy zwycięstwa. Przyzwyczaiłam się już jednak do takich sytuacji, walcząc nieraz przeciwko mojej siostrze Venus, to mi chyba pomogło"

Caroline Wozniacki: "Kiedy Serena gra na takim poziomie, to nie jest zabawnie stać po drugiej stronie siatki. Uderza bardzo mocno piłkę i wywiera na tobie niesamowitą presję. Miałam przygotowaną strategię, ale źle zaczęłam spotkanie i przez to nie mogłam jej już realizować. Ona rządziła na korcie i po prostu była lepsza ode mnie. Sereno, jesteś inspiracją na korcie i poza nim. Jesteś też niesamowitą przyjaciółką i zdecydowanie wisisz mi drinka. Obie zaczęłyśmy ten pojedynek nerwowo i grałyśmy lepiej w drugim secie. Moje przebudzenie przyszło jednak za późno. Mimo porażki oceniam występ w tym turnieju pozytywnie. To były piękne dwa tygodnie. Mam za sobą cudowne lato, ale w tym czasie trzykrotnie przegrałam w Sereną (wcześniej w turniejach w Montrealu i w Cincinnati - PAP). Mam nadzieję, że za czwartym razem wyjdę z meczu z nią zwycięsko. Mam poczucie, że jestem na dobrej drodze. To da mi sporo pewności siebie, by zakończyć udanie sezon i rozpocząć przygotowania do kolejnego".

(PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama