Szczery sceptycyzm wobec USA, jaki miał wyrazić szef MSZ Radosław Sikorski, kontrastuje z oficjalną linią Polski; jest też wyrazem głębokiego rozczarowania polskich elit tym, że kraj nie skorzystał na wspieraniu USA - ocenia we wtorek "Wall Street Journal".
Nowojorski dziennik przytacza słowa, które Sikorski miał wypowiedzieć w nielegalnie nagranej rozmowie z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim, a mianowicie, że "polsko-amerykański sojusz jest nic niewarty", a nawet "szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa".
"Ten szczery sceptycyzm wobec USA, jaki miał wyrazić Sikorski, kontrastuje z oficjalną linią Polski i nie był wcześniej słyszany ze strony żadnego polskiego ministra spraw zagranicznych od dwóch dekad" - napisał "WSJ".
Gazeta relacjonuje, że wielu przedstawicieli władz natychmiast "pośpieszyło, by zapobiec potencjalnym szkodom". Minister obrony Tomasz Siemoniak określił w poniedziałek współpracę z USA jako "intensywną i bardzo dobrą", a w Waszyngtonie rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Harf - choć odmówiła komentarza w sprawie autentyczności nagrań - podkreśliła, że USA i Polskę łączy "niewiarygodnie silny" sojusz, "oparty na wspólnych wartościach".
"WSJ" zauważa jednak, że "rzekome wypowiedzi Sikorskiego odzwierciedlają głębsze poczucie rozczarowania wśród elit kraju tym, że Polska nie skorzystała bardziej na wspieraniu różnych dowodzonych przez USA misji na świecie". Dziennik przypomina o wkładzie Polski zarówno w inwazję na Irak w 2003 roku, jak i w międzynarodową interwencję w Afganistanie. Zauważa, że Polska kupiła 48 amerykańskich myśliwców F16 za kwotę 3,5 mld dolarów.
W czerwcu br. prezydent Bronisław Komorowski zaprosił prezydenta USA Baracka Obamę do Warszawy na "demonstrację jedności wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego" - pisze "Wall Street Journal". Zauważa, że od lat Warszawa zabiegała o większą obecność wojskową USA na polskim terytorium. "Ale nawet działania wojenne pomiędzy wschodnimi sąsiadami Polski przyniosły, jak dotąd, tylko symboliczne gesty ze strony Waszyngtonu, jak rotacyjnie wysyłanie wojsk i wspólne ćwiczenia" - podsumowuje "WSJ".(PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama