Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 20 listopada 2024 08:22
Reklama KD Market

Walka o pozycję lidera GOP

Gdy po porażce prawyborczej kongresman Eric Cantor złożył rezygnację z pozycji lidera republikańskiej większości w Izbie niższej Kongresu, od razu rozpoczęła się walka o zwolnione przez niego miejsce.



W środę, podczas spotkania ze swoimi zwolennikami, kongresman z Kalifornii Kevin McCarthy oświadczył, że praktycznie już jest zwycięzcą wyścigu. Portal Politico zwraca uwagę, że śmiałe przepowiednie są typową strategią kalifornijskich republikanów, polegającą na zaskoczeniu przeciwnika pewnością siebie i nieuchronnością zwycięstwa. Posunięcie to ma na celu zniechęcenie najgroźniejszego rywala McCarthy'ego, kongresmana Jeba Hensarlinga z Teksasu.

Wybór następcy Cantora zaplanowano na przyszły tydzień. Pozycja lidera GOP to kolejny stopień do stanowiska marszałka, więc nic dziwnego, że Kapitol stał się gniazdem politycznych intryg. Wszyscy kandydaci zabiegają o głosy. Najbardziej energicznie działa McCarthy. Tymczasem Hensarling, przewodniczący komisji ds. usług finansowych, nie wykazuje większego zainteresowania zdobywaniem poparcia. Jego personel wątpi, czy będzie ubiegał się o pozycję lidera. Jeśli tak jest istotnie, to na placu walki pozostanie przewodniczący komisji ds. przepisów izbowych – kongresman z Teksasu Pete Sessions.

Zwycięstwo McCarthy'ego oznaczałoby kolejną walkę, tym razem o zajmowaną przez niego pozycję „whipa”, czyli człowieka odpowiedzialnego za partyjną dyscyplinę. O to miejsce będzie zabiegał jego obecny zastępca, kongresman z Illinois Peter Roskam oraz kongresman z Luizjany, przewodniczący republikańskiej komisji ds. badań, Steve Scalise.

Scalise już zapewnił sobie poparcie blisko stu kongresmenów. Ma zatem znaczną przewagę nad Roskamem, który zdołał przekonać do swojej kandydatury około 60–70 ustawodawców.

(eg)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama