Całość pokryje organizator imprezy firma C3 Presents. Prace porządkowe, które rozpoczęły się niemal natychmiast po zakończeniu trzydniowego festiwalu (4 sierpnia) obejmują m.in. wymianę murawy i usunięcie specjalniej ściółki.
Chicagowianie mogą jednak korzystać z Grant Parku w czasie trwania prac porządkowych, które ostatecznievpowinny się sfinalizować w piątek.
Zdaniem Adama Schwernera, dyrektora zasobów naturalnych i kultury, tegoroczne zniszczenia były znacznie mniejsze w porównaniu z poprzednimi latami. W 2011 roku rachunek za naprawy i sprzątanie sięgnął 800 tysięcy. Przyczyną była aura. Intensywne opady deszczu tuż przed masową imprezą zamieniły murawę w grzęzawisko.
W tym roku organizatorzy mieli więcej szczęścia ze sprzyjącą ich kieszeni pogodą.W dniu rozpoczęcia imprezy, 2 sierpnia, widzowie zmuszeni byli oglądać występy stojąc lub tańcząc w błocie. W pozostałe dwa dni obyło się bez opadów deszczu. Warto przypomnieć, że w roku ubiegłym gwałtowna burza spowodowała ewakuację ponad 6 tys. widzów i 3 tys. członków festiwalowego personelu.
Każdego dnia w w Grant Parku bawiło się ponad 100 tys. osób, a miasto sporo zarobiło.
Popularny festiwal przyniósł miastu 4 mln dol. w postaci podatków od sprzedaży. Obliczenia wszystkich wpływów wciąż trwają.
(ak, mb)