Żeby zdrowym być
Amerykę Północną zaatakowała infekcja pasożytnicza cyklosporoza, którą wywołuje pierwotniak Cyclospora cayetanensis, wnikający do organizmu człowieka z wodą lub zanieczyszczoną żywnością. Zasiedla on najczęściej enterocyty, czyli komórki jelita cienkiego, które budują nabłonek błony śluzowej i biorą udział w procesie wchłaniania z tegoż jelita do krwi. Jako że Cyclospora cayetanensis jest organizmem jednokomórkowym, niemożliwym jest namierzenie go bez mikroskopu.
Setki zakażeń zanotowano już w 11 stanach - Iowa, Nebraska, Texas, Georgia, Wisconsin, Connecticut, Kansas, Minnesota, New Jersey, Ohio i Illinois - z tym że najwięcej na obszarze Midwest. Co najmniej 20 osób wymagało hospitalizacji.
Najczęstszymi symptomami, które zazwyczaj pojawiają się w przeciągu kilku dni od spożycia zanieczyszczonego jedzenia, są: wodnista biegunka, której efektem jest m.in. wychudzenie, wymioty, bóle brzucha, a nawet całego ciała i zmęczenie. Zdarza się, że choroba przebiega bezobjawowo. Nieleczona może trwać od kilku dni do miesiąca, a nawet dłużej. Wiadomo także, że nawet wyleczenie jej nie gwarantuje nawrotu.
Według Centers for Disease Control and Prevention na dzień dzisiejszy nie jest znana przyczyna wybuchu epidemii. Wiadomo jednak, jak twierdzi dr Barbara Herwaldt, epidemiolog z CDC, że Cyclospora cayetanensis jest najczęściej znajdowany w warzywach, owocach i ziołach z tropikalnych lub subtropikalnych terenów.
- Ze względu na to, że do tej pory nie znaleziono pojedynczego pokarmu, który mógłby zostać uznany za źródło zakażeń nie wiemy, czy przypadki zachorowań na cyklosporozę w różnych stanach są ze sobą powiązane. Choć wydaje się bardzo prawdopodobnym, że tak właśnie jest w przypadku obszaru Midwest - mówi dr Herwaldt.
By zminimalizować szansę
Dorota Feluś