Kontroler finansów stanu Judy Baaar Topinka nie może wypłacić ustawodawcom ich wynagrodzenia, wstrzymanego przez gubernatora Quinna, dopóki nie zatwierdzą ustawy reformującej zadłużony na niemal 100 mld dol. system emerytalny pracowników administracji stanu.
Topinka powołała się na opinię prawną prokurator generalnej Illinois Lisy Madigan, która stwierdziła, że jeśli są zablokowane fundusze na wynagrodzenia, to nie można ich wypłacić.
Przypomnijmy, że gubernator Quinn zawetował fundusze na uposażenia i zamroził płace parlamentarzystów aż doczasu zatwierdzenia reformy emerytalnej. Podstawowe wynagrodzenie ustawodawcy w Illinois wynosi 67 836 dol. w skali rocznej. Członkowie Legislatury otrzymują też dodatki płacowe za sprawowanie inynch funkcji i delegacje.
Kontroler Topinka odniosła się krytycznie do decyzji gubernatora Quinna. – W ten sposób nie można zarządzać stanem. Pogróżki, szantaż i bezczynność to może są dobre efekty teatralne, ale sprawiają, iż wyglądamy głupio i uniemożliwiają wykonywanie pracy. Już najwyższy czas, by przywódcy zaczęli przewodzić – stwierdziła Topinka.
Wyraziła też nadzieję, że problem płac zostanie szybko rozwiązany poprzez zastosowanie odpowiednich procedur legislacyjnych lub na mocy wyroku sądowego.
Parlamentarzyści mają trzy opcje. Najlepszą jest uchwalenie kompleksowej ustawy reformującej system emerytalny, ale panel prowadzący prace nad ustawą twierdzi, że nie zdąży do 1 sierpnia i potrzebuje więcej czasu. Gubernator Quinn nie zamierza przesunąć terminu. Nadal ponagla ustawodawców i przypomina im, że już dwa lata czeka na reformę, której brak ma negatywny wpływ na sytuację finansową stanu i jego notowania kredytowe.
Inne opcje, którymi dysponują parlamentarzyści, to obalenie weta gubernatora i wniesienie sprawy do sądu. Jednak zastosowanie ich może wywołać gniew podatnika i wyborcy.
Przypomnijmy, że obie izby Legislatury posiadają odpowiednią większość głosów, by unieważnić decyzję Quinna. W minionym tygodniu marszałek stanowej Izby Reprezentantów Michael Madigan stwierdził, że posłowie jeszcze nie zastanawiali się nad obaleniem gubernatorskiego weta.
Natomiast przewodniczący Senatu stanowego John Cullerton oświadczył, że bierze pod uwagę wytoczenie sprawy sądowej, ponieważ w jego opinii doszło do naruszenia autonomii władzy ustawodawczej przez wykonawczą, co stwarza niebezpieczny precedens, któremu trzeba zapobiec w przyszłości.
Jak twierdzi gubernator Quinn, decyzja o zamrożeniu wypłat parlamentarzystów jest wynikiem długololetniego braku działania ustawodawców mającego na celu rozwiązania problemu emerytur, który kosztuje Illinois miliony dolarów dziennie oraz spowodował obniżenie wskaźników wiarygodności kredytowej stanu do najniższego poziomu w kraju, a także cięcia w funduszach na edukację i ważne programy socjalne.
Kryzys emerytalny Illinois jest rezultatem ponad 70 lat złego zarządzania funduszami pracowniczymi przez poprzednie administracje – demokratyczne i republikańskie – które nie dokonywały koniecznych wpłat, albo je redukowały, by przeznaczyć "oszczędności" na inne cele, m.in. na łatanie "dziur" budżetowych.
Alicja Otap