Okazuje się, że chicagowianie wyrzucają przez okno samochodu literalnie wszystko.
"Wyrzucają pieluchy, opakowania po przyprawach i hamburgerach, papierowe torebki po żywności z restauracji szybkiej obsługi, a nawet używane kondomy. Jest to obrzydliwe i zagraża zdrowiu publicznemu" – gorączkował się Brookins. Oprócz kary pieniężnej radny proponuje konfiskatę samochodu.
Z internetowej strony miejskiego klerka wynika, że propozycja spotkała się z dobrym przyjęciem i już zyskała osiemnastu współsponsorów.
Nie jest to pierwszy wniosek o karanie kierowców za wyrzucanie śmieci z samochodów. W ubiegłym roku w okresie letniej suszy policja z Illinois i Indiany najwięcej mandatów wręczyła kierowcom za wyrzucanie na jezdnię niedopałków papierosów.
(eg)