Placówka 90. SWAP ma nową siedzibę
Placówka 90. Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Chicago ma nową siedzibę. Po dwóch latach, jakie upłynęły od sprzedania “Domu Weterana” przy 6005 W. Irving Park, spadkobiercy tradycji Błękitnej Armii generała Józefa Hallera ponownie mają swoje lokum. Mieści się ono przy 6021 W. Belmont Ave w Chicago.
– Zakupiliśmy siedzibę, żebyśmy nie czuli się bezdomnymi – mówił podczas otwarcia komendant Zygmunt Goliński. – Niech Polonia wie, że tutaj ponownie jest dom weterański. Niech przychodzą kombatanci, weterani i ludzie młodzi, aby kultywować naszą tradycję i historię – podkreślił komendant przypominając, że z dniem piątego maja 2013 roku rozpoczyna się nowy etap w działalności Placówki, którą w ostatniej dekadzie wstrząsały wewnętrzne niepokoje.
Dwa lata temu w wyniku personalnych i organizacyjnych sporów sprzedany został popularny Domu Weterana przy skrzyżowaniu ulic Austin i Irving Park. Po rozstrzygnięciu indywidualnych konfliktów i relegowaniu ze SWAP ówczesnego komendanta, nowy zarząd pod kierownictwem “Maczkowca”, Feliksa Rembiałkowskiego, a obecnie Zygmunta Golińskiego wykorzystał sprzyjającą koniunkturę na rynku nieruchomości i zakupił z “ocalałych” ze sprzedaży środków nową siedzibę.
– Ten dom będzie miejscem pełnym miłości i oddania polskiej tradycji żołnierskiej. To mały domek, ale dla weteranów ma większe znaczenie niż dla innych zamek – mówiła krajowa prezeska Korpusu Pomocniczego Pań Helena Knapczyk, która wraz z mężem Wincentym, sprawującym obowiązki komendanta krajowego SWAP, uczestniczyła w otwarciu.
SWAP został założony w maju 1921 roku przez wracających z wojny polsko-bolszewickiej podkomendnych generała Józefa Hallera. Z ponad 20 tysięcy ochotników z USA i Kanady, którzy w 1917 roku wyruszyli walczyć o wolność Polski, wróciło do Ameryki około 15 tysięcy. W tym gronie było wielu inwalidów, którzy po powrocie nie mieli środków do życia. Jako weterani nie mogli liczyć na pomoc rządu, gdyż wyjeżdżali do Europy jako ochotnicy i na “własną rękę”.
W 1922 roku Agnieszka Wisła, która jako pielęgniarka “Polskiego Białego Krzyża” opiekowała się rannymi żołnierzami we Francji i w Polsce, założyła w Chicago Komitet Pomocy Weteranom. Trzy lata później, na III Zjeździe SWAP w Detroit, Komitet został przemianowany na Korpus Pomocniczy Pań, organizację, której członkinie roztoczyły opiekę nad inwalidami, chorymi i bezdomnymi żołnierzami.
– Te panie odwiedzały chorych w szpitalach, chodziły do restauracji, żeby zdobyć jedzenie, zbierały odzież, bo wielu nie miało nawet się w co ubrać – wspominała początki działalności Korpusu prezeska Helena Knapczyk.
– Wolontariuszki często musiały interweniować w domach pogrzebowych, żeby godnie pochować żołnierzy. Stwierdziły również, że skoro jest wolna Polska, to tutaj, na amerykańskiej ziemi, trzeba tworzyć drugą wolną Polskę, aby kultywować tradycję, kulturę i uczyć języka polskiego. Dzisiaj możemy powiedzieć, że “Korpusianki” więcej zrobiły dla weteranów po ich powrocie z Polski, niż oni sami – mówiła Helena Knapczyk.
O tradycjach SWAP, w którego szeregi wstępowali również weterani II wojny światowej, a obecnie mogą to także robić kombatanci Ludowego Wojska Polskiego i obecnych sił zbrojnych mówili również: zastępca konsula generalnego Konsulatu RP w Chicago Robert Rusiecki, który po wystąpieniu Medalem Pro Patria odznaczył Jerzego Sybilskiego, komendanta Placówki 40 SWAP z Hammond (Indiana), komendant krajowy Wincenty Knapczyk, przewodnicząca Obwodu ZHP Barbara Chałko, wicekomendant Placówki 90. Feliks Rembiałkowski, prezes Związku Podhalan Andrzej Gędłek i wiceprezeska krajowa KPP Irena Sybilska.
Tekst i zdjęcia:
AB/NEWSRP