Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 20:46
Reklama KD Market

Burmistrz NYC za dwukadencyjnością

Bumistrz Michael Bloomberg zaskoczył wszystkich wyznaniem, że w przyszły wtorek będzie głosował za przywróceniem limitu dwóch kadencji, mimo że w 2008 r. osobiście wywalczył przedłużenie go do trzech. Choć mało się o tym mówi, wyborcy będą mogli się wypowiedzieć na temat liczby kadencji dla wybieralnych urzędników miejskich podczas głosowania w wyborach, które odbędą się w przyszły wtorek. Swój głos w tej sprawie będzie można oddać na drugiej stronie karty do głosowania.
Bumistrz Michael Bloomberg zaskoczył wszystkich wyznaniem, że w przyszły wtorek będzie głosował za przywróceniem limitu dwóch kadencji, mimo że w 2008 r. osobiście wywalczył przedłużenie go do trzech.
Choć mało się o tym mówi, wyborcy będą mogli się wypowiedzieć na temat liczby kadencji dla wybieralnych urzędników miejskich podczas głosowania w wyborach, które odbędą się w przyszły wtorek. Swój głos w tej sprawie będzie można oddać na drugiej stronie karty do głosowania. Bloomberg powiedział, że będzie głosował za przywróceniem limitu dwóch kadencji oraz wprowadzeniem zakazu zmiany tej zasady dla wybieralnych urzędników, zamykając w tej sposób lukę prawną, z której sam skorzystał, żeby pozostać na stanowisku burmistrza na trzecią kadencję. Wyniki przyszłotygodniowego referendum nie będą miały wpływu na losy Bloomberga, ale zaważą na przyszłości jego następców. Na konferencji prasowej burmistrz powiedział, że limit dwóch kadencji jest lepszy niż obecnie obowiązujący. Ale nie wyjaśnił, dlaczego ani nie wspomniał o tym, że to jego administracja podpisała obecnie obowiązujące prawo, a on sam je ostro popierał. To kolejny przykład zmiennego podejścia Bloomberga do limitów kadencji. Niegdyś wielki zwolennik dwóch kadencji, ostro krytykował członków rady miasta, którzy zaproponowali wydłużenie limitu. Potem, kiedy zbliżał się koniec jego drugiej kadencji, zmienił zdanie i przeprowadził agresywną i skuteczną kampanię popierającą trzy kadencje, tłumacząc, że w ten sposób daje nowojorczykom większy wybór (czyli możliwość ponownego wybrania jego samego). Teraz z kolei skłania ku swoistemu kompromisowi: trzy kadencje dla niego, dwie dla innych. Poplecznicy burmistrza bronią go, zwracając uwagę, że w końcu Bloomberg dotrzymał obietnicy i pozwala wyborcom się w tym roku wypowiedzieć w referendum na temat liczby dopuszczalnych kadencji dla wybieralnych urzędników miejskich. Notabene wyborcy wypowiedzieli się już na ten temat w referendum w 1993 r., ale w 2008 r. Bloomberg przy pomocy rady miasta zarządził zmianę powstałej po referendum ustawy. Jak wynika z sondażu przeprowadzonego w sierpniu br. przez "New York Timesa", prawie trzy czwarte wyborców opowiada się za przywróceniem limitu dwóch kadencji. Źródło: Nowy Dziennik
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama