Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 22:37
Reklama KD Market

Republikanie prowadzą w sondażach

Według najnowszego sondażu Reuters/Ipsos przeprowadzonego na dwa tygodnie przez wyborami do amerykańskiego Kongresu, w listopadowych wyborach wygrają Republikanie. Chęć głosowania na partię GOP deklaruje aż 48 proc. wyborców. Niezadowolenie wyborców ze sposobu prowadzenia polityki przez prezydenta Baracka Obamę (główne punkty sporne to wprowadzenie niesławnej reformy służby zdrowia, bezrobocie utrzymujące się na poziomie 9,6 proc. oraz trudna sytuacja gospodarcza kraju ) wpływa bardzo negatywnie na notowania Kongresu w obecnym jego składzie, gdzie jeszcze przez co najmniej dwa tygodnie większość posiada Partia Demokratyczna.
Według najnowszego sondażu Reuters/Ipsos przeprowadzonego na dwa tygodnie przez wyborami do amerykańskiego Kongresu, w listopadowych wyborach wygrają Republikanie. Chęć głosowania na partię GOP zadeklarowało aż 48 proc. wyborców. Niezadowolenie wyborców ze sposobu prowadzenia polityki przez prezydenta Baracka Obamę (główne punkty sporne to wprowadzenie niesławnej reformy służby zdrowia, bezrobocie utrzymujące się na poziomie 9,6 proc. oraz trudna sytuacja gospodarcza kraju ) wpływa bardzo negatywnie na notowania Kongresu w obecnym jego składzie, gdzie jeszcze przez co najmniej dwa tygodnie większość posiada Partia Demokratyczna. Podczas sobotniego wiecu  zwolenników Partii Demokratycznej w Bostonie, w którym wzięło udział ok. 10 tys. ludzi, Barack Obama przekonywał, że Republikanie wykorzystują w nieuczciwy sposób frustrację społeczną, powstałą w wyniku kryzysu gospodarczego, do tego aby przejąć większość w Kongresie. Prezydent przez ostatnie dwa lata wielokrotnie podkreślał, że za słabe wyniki amerykańskiej gospodarki odpowiedzialny jest w dużej mierze jego poprzednik – George W. Bush. Partię Republikańską wspierają prywatni przedsiębiorcy, którzy współfinansują jej kosztowną kampanię. Demokraci zaniepokojeni mało przychylnymi sondażami i ogólnym rozczarowaniem prezydenturą Baracka Obamy starają się zrobić wszystko, aby w zbliżających się wyborach nie stracić na rzecz Republikanów 10 z 19 zajmowanych miejsc w Senacie, które umożliwiłyby partii GOP uzyskanie większości. Aby odzyskać większość w Izbie Reprezentantów sprzed 4 lat, Republikanie muszą wygrać aż 40 miejsc. Najnowsze doniesienia potwierdzają jednak, że taki scenariusz jest bardzo możliwy. Takie zwyciestwo Partii Republikańskiej doprowadziłoby do usunięcia ze stanowiska przewodniczącego Izby Reprezentantów Nancy Pelosi (Partia Demokratyczna), a chcąc przeforsować jakąkolwiek zmianę legislacyjną, Barack Obama musiałby za każdym razem uzyskać poparcie Republikanów. Partia Demokratyczna nie radzi sobie nawet w stanach, z których planowała wyprzeć będących obecnie u władzy Republikanów. Chodzi m.in. o stany Missouri, New Hampshire, Ohio i Florydę. Analitycy twierdzą, że ograniczenie wydatków na kampanię Demokratów w stanie Kentucky to również znak tego, że Republikanie wraz z Randem Paulem, znajdują się poza ich zasięgiem i inwestycja wyborcza dla drużyny Baracka Obamy stała się tam nieopłacalna. GOP ma z kolei duże szanse na przejęcie władzy w trzech stanach, gdzie jeszcze przez dwa tygodnie królują Demokraci – w Północnej Dakocie, Indianie i Arkansas. Najbardziej zaciekła batalia toczy się w stanie Illinois, z którego wywodzi się prezydent Obama. Do walki stają tam Republikanin Mark Kirk i Demokrata Alexi Giannoulias. Partia GOP zainwestowała w ten stan dodatkowe 2 miliony dolarów. Wybory do amerykańskiego Kongresu już na początku listopada. AS (AP) Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama