Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 22:27
Reklama KD Market

Chiny kozłem ofiarnym Demokratów i Republikanów

W obliczu zbliżających się listopadowych wyborów do amerykańskiego Kongresu, Chiny stały się kozłem ofiarnym kandydatów obu dominujących partii politycznych. Amerykanie wciąż niepokoją się kryzysem gospodarczym i obawiają się kolejnych relokalizacji miejsc pracy do Chin. Kandydaci Partii Demokratycznej i Republikańskiej obwiniają siebie nawzajem o to, że Stany Zjednoczone tracą coraz więcej stanowisk pracy na rzecz Chin - groźnego rywala gospodarczego. W ostatnich tygodniach wielu kandydatów zaprezentowało...
W obliczu zbliżających się listopadowych wyborów do amerykańskiego Kongresu, Chiny stały się kozłem ofiarnym kandydatów obu dominujących partii politycznych. Amerykanie wciąż niepokoją się kryzysem gospodarczym i obawiają się kolejnych relokalizacji miejsc pracy do Chin. Kandydaci Partii Demokratycznej i Republikańskiej obwiniają siebie nawzajem o to, że Stany Zjednoczone tracą coraz więcej stanowisk pracy na rzecz Chin - groźnego rywala gospodarczego.
W ostatnich tygodniach wielu kandydatów zaprezentowało swoje kampanie wyborcze, w  których sugerują, że ich przeciwnicy prowadzą zbyt życzliwą politykę w stosunku do Chin. Kandydaci zarówno Demokratów, jak i Republikanów obwiniają siebie nawzajem o eksport stanowisk do amerykańskiego rywala gospodarczego. Twierdzą, że obecna polityka wobec Chin prowadzi do wzrostu bezrobocia w USA. Kongresmen Zack Space z Ohio oskarżył w kampanii swojego przeciwnika, Republikanina Boba Gibbsa, za popieranie polityki wolnego handlu, która doprowadziła do przeniesienia wielu miejsc pracy z Ohio do Chin. W reklamie pojawia się ogromny smok, a narrator mówi sarkastycznym tonem: „Jak to mówią w Chinach: xie xie Panie Gibbs”. W kolejnej reklamie, senator Harry Reid pokazuje zdjęcia z chińskich fabryk i nazywa Sharron Angle z Partii Republikańskiej „najlepszym sojusznikiem zagranicznych pracowników”. Reid skrytykował Angle za popieranie korporacyjnych zwolnień podatkowych, które jego zdaniem doprowadziły do relokalizacji stanowisk do Chin i Indii. Produkcja  reklam będzie kosztować dziesiątki milionów dolarów. Filmy pojawiły się w momencie, kiedy politycy muszą stawić czoła najbardziej uporczywemu problemowi, który nurtuje wyborców, czyli braku miejsc pracy. Według badań Pew Research Center przeprowadzonych w kwietniu, Amerykanie boją się coraz bardziej nie tylko zmniejszenia światowej pozycji Stanów Zjednoczonych, ale również dominacji Chin. 41proc. Amerykanów uważa, że to Chiny są obecnie najsilniejszą gospodarką na świecie. Ponieważ reklamy użyte w kampanii są bardzo sugestywne, pojawiają się obawy, że mogą one doprowadzić do pogorszenia stosunków pomiędzy dwoma krajami. KK (New York Times) Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama