Około 120 osób poszkodowanych finansowo przez biuro podróży Rek Travel Services, z siedzibą przy 5825 W Irving Park Rd w Chicago, po śmierci właściciela frimy, Jarosława Szczepaniaka, przyszło w niedzielę, 16 marca na spotkanie z prawnikiem, które odbyło się w sali polskiej szkoły na Trójcowie.
Tematem były podejmowane kroki prawne przeciwko majątkowi Szczepaniaka. Według administratorki grupy poszkodowanych, Marzeny Bos, 325 osób rości łącznie ok. 1,6 mln dolarów. Grupa nie obejmuje osób poszkodowanych w Polsce i innych krajach poza Stanami Zjednoczonymi.
Przypomnijmy, że grupa zaczęła organizować się w połowie stycznia, około 3 tygodnie po śmierci Szczepaniaka, w aplikacji WhatsApp, gdy coraz więcej osób zaczęło upominać się o niezrealizowane wycieczki i nieoddane pieniądze z zaliczek. Później okazało się, że szereg osób udzieliło Szczepaniakowi personalnych pożyczek na sumy kilkudziesięciu, a nawet ponad stu tysięcy dolarów.
Jak powiedziała nam Bos, 325 osób przedstawiło dokumentację na wpłaty zaliczek na wycieczki z Rek Travel lub pożyczki udzielone właścielowi firmy Jarosławowi Szczepaniakowi. Dokumentacja została przekazana adwokatowi reprezentującemu grupę, Davidowi Cwikowi.
Jak wynika z informacji z Biura Sekretarza Sądu Powiatu Cook (Clerk of the Court of Cook County), Jarosław Szczepaniak nie pozostawił testamentu. Śmierć bez testamentu w Illinois prowadzi do otwarcia sprawy w wydziale sądu ds. majątkowych (Probate Court), z siedzibą w Daley Center w centrum Chicago.
Sprawa założona została pod koniec grudnia przez wdowę po Szczepaniaku, Barbarę Szczepaniak i jej adwokata. Jak tłumaczy David Cwik w rozmowie z „Dziennikiem Związkowym”, po założeniu sprawy przez wdowę, wierzyciele mają prawo rościć prawo do majątku zmarłego.
Cwik powiedział, że złożył roszczenie w imieniu jednej z ponad 300 ofiar, która nie tylko wpłaciła zaliczki na wycieczki, lecz pożyczyła Szczepaniakowi ok. 150 tys. dolarów. Adwokat tłumaczy, że złożenie jednego roszczenia jest standardową procedurą, lecz sędzia prowadzący sprawę Daniel O. Tiernan wie, że w tle jest ponad 300 innych osób, które roszczą sumy z majątku Szczepaniaka. Przesłuchanie w sprawie ma odbyć się w poniedziałek, 24 marca. Jak wyjaśnia prawnik, teraz dużo zależeć będzie od tego, jak zareaguje sędzia i jak będzie chciał postąpić dalej.
Cwik tłumaczy, że standardowe procedury sądowe przewidują 6 miesięcy na złożenie roszczeń do majątku po zmarłej osobie. W przypadku sprawy spadkowej Szczepaniaka okres ten wygasa na przełomie czerwca i lipca. Sędzia może przedłużyć ten okres, może zdecydować o przyjęciu roszczeń zbiorowo lub podjąć jeszcze inną decycję. Jedno jest pewne, sprawa jest nietypowa zarówno dla adwokatów, jak i dla sądu.
– Zajmuję się prawem spadkowym ponad 40 lat i nigdy nie spotkałem się z taką sprawą – wyznaje Cwik.
Według adwokata, nie ma pewności co do wysokości lub braku majątku Szczepaniaka. Złożenie roszczenia w sądzie spadkowym to pierwszy krok, który uruchomi szereg kolejnych. Z dokumentacji sądowej wynika, że nakazy sądowe (subpoena) wysłane zostały do licznych instytucji finansowych.
Według Bos, w szczytowym momencie grupa poszkodowanych liczyła około 420 osób, lecz część klientów Rek Travel była w stanie uzyskać zwrot pieniędzy ze swoich kart kredytowych.
W zależności od decyzji sądu spadkowego, grupa nie wyklucza rozpoczęcia innego postępowania przeciwko firmie Rek Travel z udziałem adwokata specjalizującego się w prawie biznesowym.
– Teraz wszyscy czekamy na wynik przesłuchania 24 marca i na decyzję sędziego – mówi Bos.
Dodaje, że ciągle zgłaszają się nowe poszkodowane osoby i choć ludzie cały czas są bardzo rozżaleni, w grupie pojawiła się nadzieja na odzyskanie choć części straconych pieniędzy.
Polonijny prawnik, który założył sprawę spadkową w imieniu wdowy i którego nazwisko widnieje w nagłówku umów pożyczkowych zawieranych przez Szczepaniaka, wycofał się ze sprawy spadkowej, a sprawę przejęła kancelaria Chuhak & Tecson.
Cwik zwraca uwagę, że w całej sprawie zaobserwował wiele nieprawidłowości i ma własne podejrzenia oparte na dekadach doświadczenia i – jak podkreślił– „zdrowym rozsądku”. Zapewnia jednak, że system sądowy ma mechanizmy sprawdzenia, co stało się z ponad 1,6 milionami dolarów zebranymi od klientów w ciągu 9 miesięcy – o ile nie były to wpłaty w gotówce. Szczepaniak miał zarejestrowanych kilka firm związanych z branżą turystyczną, a tym samym miał kilka kont bankowych.
.jpg)
Przypomnijmy, że 27 grudnia 2024 r. na profilu facebookowym Rek Travel Services pojawiła się wiadomość, iż jest ono zamknięte do odwołania. Parę godzin później, na tym samym profilu poinformowano, że Jarosław Szczepaniak, właściciel firmy, zmarł nagle dzień wcześniej. Jego pogrzeb odbył się 4 stycznia br. 18 stycznia na witrynie internetowej biura ukazała się informacja, w językach polskim i angielskim, o permanentnym zamknięciu Rek Travel. Autorzy komunikatu dziękują w nim za lata współpracy i zachęcają „osoby, które czują się pokrzywdzone w wyniku działalności agencji, do dochodzenia swoich praw i ewentualnego odszkodowania w granicach obowiązującego prawa”.
Wdowa po Jarosławie Szczepaniaku, Barbara Szczepaniak, nie odpowiedziała do czwartku na propozycję rozmowy z „Dziennikiem Związkowym”. Była pracownica, Katarzyna Pyska, powiedziała nam, że cieszy się, że sprawa ruszyła do przodu i obiecała zawiadomić pozostałych byłych pracowników o możliwości rozmowy z naszą gazetą.
Joanna Marszałek
j.marszalek@zwiazkowy.com