Andrzej Baraniak
Zabawy i gry dla najmłodszych, które rozpoczęły niedzielne popołudnie wspierana przez Halinę Giełczyńską prowadziła Magdalena Świelicka ze studia „Szaleństwa z ciocią Madzią”. Radosnym zabawom nie było wręcz końca. Taneczne węże wiły się po parkiecie, a zabawowy pociąg oraz gra z piłeczkami wzbudzały salwy śmiechu. Po tej części zabawy, w której z okazji swojego święta udział wzięły babcie z dziadkami, goście zostali zaproszeni na obiad poprzedzony łamaniem się opłatkami i do wspólnego kolędowania.
– Jak co roku jest to dla nas przyjemność, żeby razem móc się spotkać. Po co? Na stołach mamy opłatki. Nasza tradycja każe, aby łamiąc się opłatkami składać sobie życzenia. A jesteśmy jeszcze na progu Nowego Roku. Witam szczególnie miło wszystkie grupy, które uczęszczają do Jezuickiego Ośrodka Milenijnego. To ośrodek, który 24 lata cieszy się tym, że może udostępniać swoje progi i otwierać się na waszą obecność. Cieszymy się grupami, cieszymy się wspólnotami i cieszymy się tymi, którzy przychodzą do naszego kościoła się pomodlić. Niech dobry Bóg ma wszystkich w swojej opiece, a teraz powstańmy, połamiemy się opłatkiem i szykujmy się na to wszystko, co nas dzisiaj tutaj nas czeka. Wszelkiego dobra wszystkim życzę i cieszę się waszą obecnością – powiedział konsekrując opłatki superior ojców jezuitów w Chicago, o. Józef Polak.
Dzięki zaangażowaniu Violetty Anikiej uczestników rodzinnego kolędowania odwiedziła rewident stanu Illinois Susana Mendoza, która dziękując za możliwość wspólnego spędzenia czasu złożyła wszystkim uczestnikom imprezy życzenia noworoczne.
– Życzę wszystkim zdrowia, szczęścia, miłości i radości. Niech zawsze spotyka was nagroda i otacza miłość. Dziękuję, że pozwalacie mi siebie reprezentować. To dla mnie zaszczyt. Dziękuję za możliwość służenia wam. To już 9. rok mojego zarządzania finansami stanu, ale to również sposobność, żeby się z wami spotkać dziś w dzielnicy, w Portage Park, w której mieszkam z moim bardzo przystojnym mężem Polakiem i cudownym 12-letnim synem Davidem, pół-Meksykaninem, pół-Polakiem – powiedziała Susana Mendoza, która osobiście z opłatkiem w ręku odwiedziła uczestników imprezy przy ich stołach.
Na dłużej zatrzymała się przy Aleksandrze Fonfarze i jego niepełnosprawnym synu Marku, który w wypadku doznał złamania kręgosłupa i wymaga stałej opieki. Pani rewident z zainteresowaniem wysłuchała informacji o ich sytuacji życiowej.
Życzenia noworoczne uczestnikom kolędowania przekazali drogą internetowa o. Jerzy Karpiński z Polski i o. Józef Brzóska z Ukrainy. W gronie uczestników kolędowania byli również przedstawiciele organizacji polsko-włoskiej.
Po obiedzie w koncercie kolęd wystąpiły dzieci z zespołu Polonia. W solowym śpiewie kolęd i pastorałek zaprezentował się dysponujący niepowtarzalnym głosem Max Kozikowski. Akompaniowała Bogusława Ściążko, nowa dyrektor muzyczna zespołu. Sambę zatańczyła Marcelina Depa, a całość imprezy prowadził Jarosław Spychalski, polonijny Elvis Presley, który również zaśpiewał wiązankę polskich i amerykańskich kolęd oraz utwory swego idola. Koncertował również znakomity saksofonista Michał Niedźwiadek.
Do zdjęć z uczestnikami w stroju legendarnego Misia Wojtka, maskotki II Korpusu gen. Władysława Andersa pozował Mateusz Rachwalski, który uczestniczył także w zabawach z dziećmi. Organizatorki imprezy sprawiły urodzinową niespodziankę trzyletniemu „Franusiowi” Bayerowi, który wraz z rodzicami i siostrą uczestniczył w kolędowaniu. Był tort i świeczka do zdmuchnięcia oraz tradycyjne 100 lat zaśpiewane przez wszystkich gości. Jubileuszowe kolędowanie zakończyła wizyta Świętego Mikołaja, który obdarował dzieci prezentami oraz losowanie loterii fantowej. Aby wziąć w niej udział, wystarczyło kupić bilet za jednego dolara.
– Dziękujemy wszystkim artystom i sponsorom, którzy przyczynili się do tego, że ta impreza mogła mieć miejsce. Jestem bardzo wdzięczna tym wszystkim, którzy ufundowali nagrody na loterię, w której mieliśmy do rozlosowania prawie 100 upominków. Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim wolontariuszom, którzy pomogli mi w przygotowaniu i zrealizowaniu całego przedsięwzięcia. Było bajecznie kolorowo i rodzinnie. Mam nadzieję, że wszystkim się podobało i zobaczymy się za rok – podsumowała spotkanie jego główna organizatorka Alicja Budzik.
Charyzmatem Wspólnoty Trudnych małżeństw Sychar jest dążenie jej członków do uzdrowienia sakramentalnego małżeństwa, które przeżywa kryzys. Działająca przy JOM grupa wsparcia prowadzi warsztaty dla małżeństw, ale także dla osób opuszczonych, samotnych i rozwiedzionych.
– Drodzy państwo, jeżeli macie jakieś problemy w swoim małżeństwo, to pamiętajcie, że nie będzie lepiej, jeżeli nie skorzystacie z jakieś grupy wsparcia, z pomocy psychologa, bo będzie coraz gorzej. Mamy taki sposób, żebyście mogli uratować swoje małżeństwo. Najważniejsza jest praca nad sobą. Trzeba zacząć od siebie, a nie od żony czy męża, bo ona, bo on, ale od siebie, bo ja. Polecam udział w warsztatach, które rozpoczynają się w JOM. Trzy grupy spotykają się w środy, a jedna w sobotę. Tam ludzie odzyskują sens życia i zaczynają żyć pełnią szczęścia – zaapelowała Alicja Budzik.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP
