„Gdy obława na zabójcę Thompsona weszła w czwarty dzień, burmistrz Adams oświadczył, że policja jest coraz bliżej aresztowania. 'Sieć się zaciska'” — przekonywał cytowany przez „New York Post” burmistrz, który sam był niegdyś policjantem. Adams odmówił odpowiedzi na pytanie, czy śledczy znają już nazwisko podejrzanego.
„Nie chcemy tego teraz ujawniać. Jeśli to zrobimy, damy wskazówkę osobie, której szukamy. Niech nadal wierzy, że może się ukryć. Ujawniliśmy jego twarz. Ujawnimy kim jest i postawimy go przed wymiarem sprawiedliwości” – podkreślił.
🚨UPDATE: Below are photos of a person of interest wanted for questioning regarding the Midtown Manhattan homicide on Dec. 4.
— NYPD NEWS (@NYPDnews) December 8, 2024
The full investigative efforts of the NYPD are continuing, and we are asking for the public's help—if you have any information about this case, call the… https://t.co/U4wlUquumf pic.twitter.com/243V0tBZOr
Nie jest jasne czy kurtka w znalezionym plecaku zabójcy, była tą samą, którą nosił w trakcie środowego ataku, kiedy zastrzelił na Manhattanie Thompsona. Wciąż nie wiadomo też jaki był motyw morderstwa.
"Część z dowodów jest znana, część nieznana, ale sieć się zaciska i postawimy tę osobę przed wymiarem sprawiedliwości” — zapewniał burmistrz.
FBI oferuje nagrodę w wysokości do 50 tys. dolarów za informacje związane z zabiciem Thompsona. Władze zwróciły się o pomoc do społeczeństwa w pochwyceniu podejrzanego. Agencja AP poinformowała powołując się na policję, że zabójca prawdopodobnie opuścił Nowy Jork autobusem.
„Na nagraniu wideo widać jak mężczyzna ucieka rowerem do Central Parku, a później bierze taksówkę na dworzec autobusowy, z którego można pojechać do New Jersey i liniami Greyhound do Filadelfii, Bostonu i Waszyngtonu” – pisze Associated Press powołując się na szefa wydziału śledczego policji Josepha Kenny'ego.
Wyjaśnił on, że trwają badania, czy strzelcem mógł być niezadowolony pracownik lub klient firmy ubezpieczeniowej.
Jak powiedziała NBC News żona Thompsona, Paulette Thompson, mówił jej on, że „było kilka osób, które mu groziły”. Sugerowała, że mogło to dotyczyć problemów z ubezpieczeniem.
(PAP,tos)