Jagiellonia zaczęła mecz bez respektu dla rywala i szybko objęła prowadzenie. Zanim to się stało, dobrą okazję miał Kristoffer Hansen, który przegrał jednak pojedynek w polu karnym z obrońcą Molde. Ale w kolejnej akcji dośrodkował Jesus Imaz, piłka po strzale głową Jarosława Kubickiego odbiła się od słupka bramki gości, przyjął ją Afimico Pululu i uderzeniem z bliska między nogami Alberta Posiadały - Polaka w bramce Molde - zdobył gola.
Pochodzący z Angoli napastnik Jagiellonii znakomicie czuje się w meczach fazy ligowej LK. Jego dorobek, to cztery bramki w trzech spotkaniach.
Goście od razu ruszyli do odrabiania strat. Dokładniej - ruszyli do ataku po kilkuminutowej przerwie w grze po zadymieniu stadionu przez odpalone przez kibiców race. Jagiellonia broniła się jednak bardzo pewnie, czasem dopuszczała piłkarzy Molde niemal w swoje pole karne, ale nie pozwala im skonstruować pewnej sytuacji bramkowej. Albo strzały były niecelne, albo blokowane, raz za polem karnym interweniował bramkarz białostoczan Sławomir Abramowicz.
W tej fazie meczu również Jagiellonia nie miała dobrych sytuacji. Strzelał Darko Churlinov, ale zbyt słabo albo niecelnie, niecelne było również uderzenie z pola karnego Tarasa Romanczuka.
Choć druga połowa zaczęła się od zablokowanego strzału Hansena, to jednak przez blisko 20 minut atakowali goście. Nadal nie byli jednak w stanie sforsować obrony Jagiellonii, choć momentami białostoccy piłkarze uciekali się do prostego wybijania piłki. Ale w 60. min gospodarze przeprowadzili wzorcowy kontratak i podwyższyli prowadzenie. Imaz podał do Hansena (Norwega w barwach Jagiellonii), który w sytuacji sam na sam pokonał Posiadałę.
Kilka minut później padł trzeci gol dla białostoczan; podający jednak do Imaza Pululu był na spalonym, co wykazała analiza VAR. Molde atakowało, ale to mistrzowie Polski zdobyli kolejną bramkę, do tego po najładniejszej akcji meczu.
W 75. min piłka krążyła między Imazem i Pululu, ostatecznie Hiszpan wyłożył ją Hansenowi, który mocnym strzałem z pola karnego zdobył swoją drugą bramkę w meczu. Molde do końca meczu próbowało zdobyć przynajmniej gola honorowego, ale zupełnie nie miało pomysłu, jak poradzić sobie z obroną gospodarzy.