Władze Korei Południowej przekazały w poniedziałek doniesienia o rosnącym zaangażowaniu Korei Północnej w rosyjską inwazję na Ukrainę przedstawicielom krajów NATO, a także Australii, Japonii i Nowej Zelandii.
Rutte ocenił, że rozmieszczenie wojsk północnokoreańskich w Rosji to "znacząca eskalacja" wojny prowadzonej przez Rosję przeciwko Ukrainie. Wezwał Kreml i Koreę Północną do natychmiastowego zaprzestania tych działań.
"Pogłębiająca się współpraca wojskowa pomiędzy Rosja i Koreą Północną jest zagrożeniem zarówno dla bezpieczeństwa w regionie Indo-Pacyfiku, jak też dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Zagraża to pokojowi na Półwyspie Koreańskim" - podkreślił sekretarz generalny.
Dodał, że Korea Północna zaopatrzyła Rosję w miliony sztuk amunicji i pocisków balistycznych, co stanowi zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa w skali globalnej. Rosja z kolei dostarcza Korei Północnej m.in. technologie wojskowe, próbując omijać międzynarodowe sankcje nałożone na Pjongjang.
Rutte poinformował też, że około 600 tys. rosyjskich żołnierzy zginęło lub zostało rannych na froncie na Ukrainie. Rozmieszczenie wojsk z Korei Północnej w Rosji, potwierdzone przez Sojusz, nazwał "aktem rosnącej desperacji" Władimira Putina.
W jego ocenie jest to dowód na to, że Putin nie jest w stanie atakować dalej Ukrainy bez zagranicznego wsparcia. "Dzieje się tak, ponieważ Ukraińcy walczą z odwagą, odpornością i pomysłowością" - podkreślił Rutte.
Podczas spotkania z przedstawicielami państw partnerskich z Azji oraz Australii i Nowej Zelandii omawiano także potrzebę dalszego wsparcia wojskowego Ukrainy. "Aktywnie konsultujemy się w ramach Sojuszu, z Ukrainą i naszymi partnerami z Indo-Pacyfiku w sprawie tych wydarzeń i nadal uważnie monitorujemy sytuację" - powiedział Holender, odnosząc się do współpracy Pjongjangu z Moskwą. Jeszcze w poniedziałek Rutte ma przeprowadzić rozmowy z prezydentem Korei Południowej i ministrem obrony Ukrainy.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)