Omdlenia z ekstazy
Krótkie życie Camille było bardzo ekstrawaganckie. Urodziła się w Gommegnies we Francji w 1869 roku. Jej ojciec Henri Monfort był francuskim dyplomatą, a matkę Marie nazywano w Paryżu arystokratką powiązaną z rodziną królewską w Orleanie. Szczegóły życia rodzinnego „Amazońskiej wampirzycy”, a zwłaszcza jej dzieciństwa, pozostają owiane tajemnicą. Wiadomo jedynie, że Camille od najmłodszych lat wykazywała ponadprzeciętny talent muzyczny i zainteresowanie sceną.
Jej głos był hipnotyzujący, tak samo jak jej wygląd. Za namową rodziny postanowiła doskonalić swoje umiejętności wokalne w Paryżu w sławnej szkole muzyczno-tanecznej Conservatoire de Paris. Oprócz śpiewu Camille nauczyła się w tym czasie grać na pianinie, skrzypcach i gitarze. Biegle mówiła też w kilku językach: po włosku, niemiecku, angielsku i portugalsku.
Z tłumu uzdolnionych młodych kobiet, oprócz wyjątkowej urody, zawsze wyróżniał ją silny charakter. Camille miała niezwykle buntowniczego ducha. Łamała wszystkie normy. Ubierała się zawsze prowokacyjnie. Paliła, piła, klęła. Jeździła też konno oraz jako jedna z niewielu kobiet posiadała najnowszy wynalazek – samochód.
Początkowo Camille występowała na małych scenach Paryża. Potem zaczęła podróżować po Europie, gdzie błyskawicznie rozkochała w sobie tamtejsze widownie. Jednak nie na tyle, by chciała zostać z nimi na dłużej. Camille wybrała Południową Amerykę. Po wojażach na Starym Kontynencie przeniosła się na stałe do miasta Belem w Brazylii, gdzie jej ojciec był w tym czasie konsulem generalnym Francji.
Samo miasto, pierwszą europejską kolonię nad rzeką Amazonką, uznawano wtedy za centrum życia kulturalnego regionu. Camille trafiła od razu na scenę Theatro da Paz, najważniejszego teatru w północnej Brazylii. Niemal momentalnie znów oczarowała sobą publiczność. Nieziemski głos Francuzki doprowadzał wielu do takiej ekstazy, że wśród publiczności zdarzały się nawet omdlenia. Podobno emocje wywoływane występem „młodej bogini z Francji” nie miały sobie równych. Niektórzy nazywali je nieziemskimi, inni mistycznymi.
Przykuwała uwagę szczególnie męskiej części widzów. Od początku towarzyszył jej wianuszek adoratorów złożonych z najzamożniejszych Brazylijczyków. Większość z nich była żonata. Nic dziwnego, że Camille od początku czuła na plecach zaciekłe spojrzenia zazdrosnych żon.
Przy pełni księżyca
Mimo niesamowitej urody i szalonego powodzenia Camille nigdy nie wyszła za mąż. Nie widziała się w roli ograniczonej rodziną kobiety, nie pragnęła też dzieci. To teatr był jej prawdziwym kochankiem i ostoją, jak mawiała. Z mężczyznami wiązała się na krótko, traktując romanse lekko i żyjąc bez zobowiązań. Zmieniała ich jak rękawiczki, odrzucając kolejne propozycje małżeństwa. Dzięki stanowisku ojca, który obracał się w świecie dyplomatów, poznawała ciągle nowych adoratorów. I wybierała tych zajętych.
Jej liczne romanse z żonatymi baronami, politykami i dziennikarzami były gorącym tematem kawiarnianych plotek. Wywoływała oburzenie kobiet, które zaczęły ją krytykować. Zwłaszcza żon jej licznych kochanków. Piętnowały jej ignorujący normy społeczne styl życia. Plotkowały, że półnaga tańczy w deszczu na ulicach Belem, a w domu z kochankiem kąpie się w wannie wypełnionej importowanym drogim szampanem.
Wielu przysięgało, że widzi ją, jak przy pełni księżyca o północy spaceruje samotnie w długich, czarnych, powiewnych szatach niczym zjawa nad brzegiem rzeki Guajará. Zaczęto nazywać ją siłą nieczystą. I tak uroda i sposób życia Camille wniosły do jej życia cierpienie. Oskarżono ją o wampiryzm. Zazdrosne kobiety i część mężczyzn uznało, że jej bladość oraz upodobania do tajemniczych nocnych wędrówek to dowody na to, że jest wampirzycą i wiedźmą.
Plotkowano, że podczas spacerów o północy poluje na swoje ofiary. Opowiadano, że w czasie przerw na koncertach zwabia do garderoby i hipnotyzuje głosem młode kobiety. A gdy te zasypiają, wbija się w ich szyje i wysysa z nich krew. Ci, którzy wierzyli, że omdlenia podczas występów Camille spowodowane były silnymi emocjami, a nie hipnozą głodnej wampirzycy, byli w mniejszości. Większość była przekonana, że mają do czynienia z przypadkiem wampiryzmu. Camille zaczęto coraz częściej nazywać między sobą „Amazońską wampirzycą”.
Mieszkańcy Bolem twierdzili też, że jest również wiedźmą. Po mieście krążyły plotki o tajemniczych seansach spirytystycznych regularnie organizowanych przez opętaną Camille. Podczas nich jako medium kontaktować miała się z duchami, które zajmowały jej ciało. Spirytyzm był w tym czasie nowym zjawiskiem, opisanym w połowie XIX wieku przez francuskiego naukowca Hipolita Rivaila. Głosił on istnienie w każdym człowieku „czynnika myślącego”, który po śmierci odłącza się od ciała fizycznego i wciela przez reinkarnację w kolejne istoty. Całkiem możliwe, że Camilla, nowoczesna, niezależna i łamiąca normy kobieta, rzeczywiście poddała się trendowi i zobaczyła w sobie medium. Jej seanse zapoczątkowały podobno spirytualny trend w Amazonii.
Pod koniec 1896 roku epidemia cholery spustoszyła miasto Belem. Camille Monfort była jedną z jej wielu ofiar. Gdy zmarła, miała zaledwie 25 lat. Pochowano ją na Cmentarzu Samotności. Dziś jej zapomniany grób, okryty mchem i liśćmi, pogrąża się w cieniu drzewa mango. Na płycie grobowca widać popiersie kobiety wykute w białym marmurze. Niektórzy twierdzą, że grób jest pusty, a wampirzyca Camille Monfort żyje w Europie. I ma obecnie 155 lat.
Joanna Tomaszewska