Zapytany przez dziennikarkę Sharyl Attkisson, czy wyobraża sobie start w kolejnych wyborach, jeżeli przegra w tegorocznym głosowaniu 5 listopada, odpowiedział: “Nie. Myślę, że wtedy to będzie koniec”. “Miejmy nadzieję, że uda nam się (tym razem)” - dodał.
BBC zauważa, że to już drugi raz w ciągu czterech dni, gdy Trump otwarcie mówi o możliwości porażki w wyborach.
W czwartek na spotkaniu z Amerykańsko-Izraelską Radą Biznesu Trump powiedział, że jeżeli przegra, to Żydzi będą mieli w tym swój udział, bo “40 proc. poparcia (w społeczności żydowskiej dla Trumpa - PAP) oznacza, że 60 proc. głosuje na wroga".
W sondażu opublikowanym w niedzielę przez telewizję CBS w skali całego kraju obecna wiceprezydent USA i kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris prowadzi 52 do 48 proc. W kluczowych dla wyborczej rozgrywki stanach, gdzie żaden kandydat nie może liczyć na wyraźną przewagę (tzw. swing states), różnica ta wynosi około 2 pkt proc. Jednocześnie Trump cieszy się większym zaufaniem w kwestiach zarządzania gospodarką, kosztami życia i imigracją.
(PAP)