Secret Service potrzebuje więcej pomocy, więcej ludzi - powiedział w poniedziałek prezydent USA Joe Biden. Wezwał Kongres, by odpowiedział na potrzeby służby chroniącej VIP-ów.
Prezydent odniósł się w ten sposób do udaremnionego zamachu na życie Donalda Trumpa podczas krótkiej wymiany z dziennikarzami przed odlotem do Filadelfii.
"Chwała Bogu, że (były) prezydent jest cały (...) Jedna rzecz, którą chciałem podkreślić, to że Secret Service potrzebuje więcej pomocy. I myślę, że Kongres powinien odpowiedzieć na jej potrzeby" - powiedział prezydent. Pytany o to, jakiej pomocy potrzebuje służba chroniąca VIP-ów, odpowiedział, że potrzebuje więcej personelu.
W niedzielę w oświadczeniu Biden zapowiadał, że dopilnuje, by miała ona wszystko, czego potrzebuje do ochrony Trumpa.
Według "Washington Post" Trump spotka się w poniedziałek z p.o. szefa Secret Service, Ronaldem Rowem Jr. Poprzednia szefowa Kimberly Cheatle odeszła ze stanowiska po pierwszym zamachu na Trumpa.
W niedzielę byłego prezydenta na Florydzie odwiedził spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson, który powiedział w poniedziałek w telewizji Fox News, że Izba "domaga się, by Trump miał dostępne wszelkie środki" ochrony. Byli i obecni agenci Secret Service wielokrotnie w ostatnich tygodniach mówili o ograniczonych zasobach służby, zwłaszcza w obliczu intensywnej kampanii wyborczej.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)