Uczniowie w całym kraju uczą się jak się ukryć zamiast jak pisać i czytać; nie możemy tego przyjąć jako coś normalnego - oświadczył w środę prezydent USA Joe Biden, komentując masakrę w liceum w Georgii. Wiceprezydentka Kamala Harris wezwała do "zakończenia epidemii" strzelanin.
"Uczniowie w całym kraju uczą się jak kryć się i chować, zamiast pisania i czytania. Nie możemy dalej tego przyjmować jako coś normalnego" - zapowiedział Biden w wydanym oświadczeniu na temat środowej strzelaniny w Winder w Georgii, gdzie 14-letni uczeń zastrzelił co najmniej cztery osoby.
Biden wezwał Republikanów w Kongresie, którzy dotąd sprzeciwiali się dalszym restrykcjom w dostępie do broni palnej, by współpracowali z Demokratami w sprawie "zdroworozsądkowych" regulacji.
"Musimy zakazać broni szturmowej i magazynków o zwiększonej pojemności, wymagać bezpiecznego przechowywania broni, wprowadzić powszechne procedury sprawdzania nabywców i skończyć z immunitetem dla producentów broni" - oświadczył Biden. "Środki te nie przywrócą życia tragicznie zabitym osobom, ale pomogą zapobiec dalszym tragicznym aktom przemocy z użyciem broni palnej, które rozdzierają kolejne rodziny" - dodał.
Do incydentu w środę odniosła się też podczas wyborczego wiecu kandydatka Demokratów na prezydenta, wiceprezydentka Kamala Harris. Zapytała uczestników wydarzenia z pokolenia Z, ilu z nich musiało przechodzić szkolenia z tego, jak zachować się w razie strzelaniny w szkole. Wszyscy podnieśli ręce.
"Nasze dzieci siedzą w klasie, gdzie powinny realizować swój potencjał dany im przez Boga, a jakaś część ich mózgu martwi się, że strzelec wtargnie do klasy. Tak nie musi być" - powiedziała Harris dodając, że "jest to jeden z wielu problemów, które są stawką w tych wyborach".
Jej rywal Donald Trump odniósł się do sprawy w krótkim wpisie na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social.
"Nasze serca są z ofiarami i bliskimi osób dotkniętych tragicznym wydarzeniem w Winder, GA. Te ukochane dzieci zostały nam odebrane o wiele za wcześnie przez chorego i szalonego potwora" - napisał.
W strzelaninie w Winder pod Atlantą zginęły co najmniej cztery osoby, a dziewięć zostało rannych. Według CNN, sprawcą miał być 14-letni chłopiec, który został zatrzymany przez policję. Wcześniej media sugerowały, że rannych jest nawet 30 ludzi.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)